Pierwszy dzień MŚ dobry dla Polek i Polaków

Kenijki zdobyły wszystkie medale w maratonie i biegu na 10 000 m. Polki i Polacy mocni w kwalifikacjach. Usain Bolt biega wolniej, ale wciąż skutecznie

Aktualizacja: 27.08.2011 20:58 Publikacja: 27.08.2011 20:51

Usain Bolt

Usain Bolt

Foto: AFP

Korespondencja z Daegu

Polskie starty rozpoczęła Żaneta Glanc w rzucie dyskiem. Drugi rzut – 63,44 i już była po pracy. Uzyskała czwarty wynik kwalifikacji. Finał w niedzielę o 12.15.

Po niej walczyli tyczkarze, cała polska trójka będzie w finale, ale ich droga była dłuższa i raczej kręta. Tylko Mateusz Didenkow skoczył 5,65 i był pewien awansu, Łukasz Michalski (5,60) denerwował się nieco dłużej, ale i on widząc problemy rywali z rozbiegiem i ich nieudane próby mógł się cieszyć. Najwięcej nerwów stracił Paweł Wojciechowski. Na 5,30 i 5,50 było dobrze, ale kolejna wysokość – 5,60 okazała się nie do przeskoczenia. Kandydatów do awansu z wynikiem 5,50 było dziewięciu, nowy rekordzista Polki był ostatni w szczęśliwej piątce, która przeszła dalej. Mówił o tremie, o tym, że zaspał i skakał bez śniadania. Opadł mistrz olimpijski i mistrz świata Australijczyk Steve Hooker. Jeszcze nie tak dawno budził nadzieję na dogonienie wyników Bubki, skakał już 6,06 m, ale w Daegu był cieniem siebie. Trzy próby na 5,50 nie były właściwie skokami, tylko przebieżkami pod tyczką. Niechciał tłumaczyć się wiele, ale wiadomo, że trenował mało z powodu kontuzji kolana. Finał męskiej tyczki w poniedziałek o 12.25.

Steve Hooker nie był jedynym mistrzem, który odpadł pierwszego dnia już w eliminacjach. Christine Ohurougu popełniła falstart w biegu na 400 m. Brytyjka to złota medalistka z Pekinu oraz mistrzyni świata z Osaki (2007). Pamiętamy ją także z Helsinek, gdy zabiegała drogę Annie Jesień przed finałową prostą sztafety 4x400 m, reprezentacja Polski składała wówczas protest, lecz jury d'appeal było niełaskawe. Potem pani Christine była też trochę na bakier z przepisami antydopingowymi. W Daegu jury nie miało wątpliwości, że Ohurougu trzeba zdyskwalifikować, reguła jest prosta – falstart równa się wykluczeniu z biegu, i tak na niebieską bieżnię polały się pierwsze łzy.

Ciąg dalszych polskich sukcesów eliminacyjnych zapewnili jeszcze przed popołudniową przerwą (czasu koreańskiego) Adam Kszczot i Marcin Lewandowski na 800 m. Obaj wystartują w niedzielnym półfinale, obaj biegli czujnie, by nie stracić miejsca w trójce, której awans zapewnia miejsce.

– Biegliśmy tak, by nie ubyło sił – mówili zgodnie. Wieczorem można było napisać, że młociarze Szymon Ziółkowski i Paweł Fajdek są w finale (konkurs w poniedziałek o 12.15) i tylko w przypadku młodszego z Polaków trzeba było cierpliwie czekać na ten wstępny sukces. Fajdek rzucił 76,10 i miał 11. wynik. Trochę tłumaczy go debiut w tak wielkiej imprezie, niepewności dodawała kontuzja łydki.

Ziółkowski, kapitan reprezentacji, wykonał zadanie po profesorsku: granica awansu wynosiła 77 m, Rzucił 77,19 w drugiej próbie i, jak od lat, opowiadał o eliminacyjnych stresach silnych ludzi. Robił to z uśmiechem, bardziej denerwował się trener Krzysztof Kaliszewski.

Ubyła w sobotę tylko Teresa Dobija w skoku w dal. Dwa skoki spaliła, 6,30 w trzecim to było za mało. Najstarsi górale nie pamiętają, kiedy w półfinale biegu na 100 m podczas mistrzostw świata startował Polak. W 2011 roku wystartuje Dariusz Kuć. Zakwalifikował się po zajęciu trzeciego miejsca w kwalifikacjach w czasie 10,36. Skromność polskiego sprintera kazała mu powiedzieć, że większego osiągnięcia na razie nie miał, może też pamięta, że od tego roku w półfinałach biega 24 sprinterów, a nie jak dawniej, 16 i to odrobinę ułatwiło awans.

W niedzielę świat będzie patrzył na finał 100 m mężczyzn i, przykro dodać, reszta może nie mieć znaczenia. Usain Bolt w eliminacjach wygrał bieg w czasie 10,10 z lekkim wiatrem w plecy. Wystartował, jak niego, świetnie, a potem popędził tak jak tylko on potrafi – niby leniwie, ale zostawiał resztę daleko z tyłu, więc od połowy dystansu uznał, że trzeba zdecydowanie zwolnić.

Zwycięzcy innych biegów: Kim Collins (St. Kitts i Navis), Walter Dix (USA), Christophe Lemaitre (Francja), Nesta Carter i Yohan Blake (obaj Jamajka) trochę próbowali udawać Bolta, ale tylko Blake sprawiał wrażenie, że potrafi. Półfinały o 11.30 czasu polskiego, finał o 13.45.

Wszystkie medale pierwszego dnia mistrzostw w Daegu wzięły Kenijki. Jak ktoś wyliczył, przebiegły w tym celu 156 km i 585 m. Najpierw potrójnie wygrały maraton, potem nawet poczwórnie zwyciężyły w biegu na 10 000 m. Mistrzyni tego dystansu Vivian Jepkemoi Cheruiyot obiecuje jeszcze złoto na 5 000 m. Wielka wojna biegowa Kenii z Etiopią skończyła się klęską drugiego z mocarstw także dlatego, że Meseret Defar (mistrzyni świata z Osaki i mistrzyni olimpijska z Aten na 5 000 m) widząc ogromną przewagę rywalek po prostu zeszła z bieżni.

Podium i okolice:

Maraton kobiet

1. Edna Kiplagat (Kenia) 2:28.43

2. Priscah Jeptoo (Kenia) 2:29.00

3. Sharon Cherop (Kenia) 2:29.14

10 000 m kobiet:

1. Vivian Jepkemoi Cheruiyot (Kenia) 30.48,98

2. Sally Kipyego (Kenia) 30.50,04

3. Linet Masai (Kenia) 30.53,59

Program na niedzielę (czas polski):

02.00 chód na 20 km K (finał)

02.30 tyczka K (eliminacje; Anna Rogowska, Monika Pyrek)

02.50 110 m ppł. (eliminacje; Dominik Bochenek)

03.20 kula kobiet (eliminacje)

03.40 1500 m K (eliminacje; Renata Pliś)

04.15 400 m M (eliminacje; Marcin Marciniszyn)

05.10 100 m K (eliminacje)

11.00 800 m M (półfinał; Adam Kszczot, Marcin Lewandowski)

11.15 w dal K (finał) 11.30 100 m M (półfinał; Dariusz Kuć)

11.55 400 m K (półfinał) 12.15 dysk K (finał; Żaneta Glanc)

12.30 10 000 m M (finał)

Korespondencja z Daegu

Polskie starty rozpoczęła Żaneta Glanc w rzucie dyskiem. Drugi rzut – 63,44 i już była po pracy. Uzyskała czwarty wynik kwalifikacji. Finał w niedzielę o 12.15.

Pozostało 97% artykułu
Lekkoatletyka
Medal po latach. Polacy trzecią drużyną Europy w Gateshead
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Lekkoatletyka
Ile kosztuje sprzęt do biegania? Jak i gdzie trenować? Odpowiedzi w Zakopanem
Lekkoatletyka
Rebecca Cheptegei nie żyje. Olimpijka została podpalona żywcem
Lekkoatletyka
Armand Duplantis kontra Karsten Warholm. Pojedynek, jakiego nie było
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Lekkoatletyka
„Biegowe 360 stopni” znów w Zakopanem. „Największa dawka wiedzy dla ludzi kochających bieganie”
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni