Usain Bolt myli się tylko raz

Ziemia zadrżała: Bolt na 100 m z falstartem i bez medalu. Wygrał były dopingowicz Yohan Blake

Aktualizacja: 29.08.2011 01:37 Publikacja: 28.08.2011 21:47

Usain Bolt myli się tylko raz

Foto: ROL

Korespondencja z Daegu

Nowy mistrz chyba wie, że zdobył coś, co nie należy do niego. Złoto miał odebrać Bolt, miał dobudować do swej legendy solidne piętro, lecz zderzył się z banalną przeszkodą: nerwami. Wyprzedził strzał startera, a od początku sezonu 2010 już pierwszy falstart w indywidualnych konkurencjach jest karany dyskwalifikacją.

Stadion długą chwilę nie wierzył w to, co widzi. Bolt wiedział. Zerwał żółtą koszulkę, cisnął w tor, był wściekły i zrozpaczony.

Mistrz z lekiem na astmę

Ktoś go odgonił od bloków startowych, ktoś zorganizował powtórny start. Ta powtórka nie miała nic z wielkości ani zabawy, jakie od igrzysk w Pekinie dawał widzom Usain-Błyskawica. Blake to dobry sprinter, kolega treningowy Bolta, jeden z pewnych kandydatów do medalu, ale nie jest i nigdy nie będzie ikoną lekkiej atletyki, także dlatego, że dwa lata temu dał się przyłapać na dopingu.

Brał jeden z zakazanych środków przeciwastmatycznych, metyloksantynę. Wpadka zamknęła mu drogę do mistrzostw świata w Berlinie. W Daegu jego szczęściem był pech Bolta, Asafy Powella (kontuzja tuż przed MŚ), Tysona Gaya (kontuzja długo przed MŚ). Przyjechał do Korei jako dopiero 14. na liście najszybszych w tym sezonie. Czas mistrza w finale: 9,92, będzie na tegorocznej liście światowej pod koniec drugiej dziesiątki. A Blake jako jedyny pobiegł poniżej 10 sekund, za nim był Walter Dix i 35-letni Kim Collins – mistrz świata z 2003 roku. Christophe Lemaitre dopiero czwarty, Europa jednak musi znać swoje miejsce w szyku.

Program zawodów w Daegu skrojono dla Bolta. W pierwszą niedzielę miał wygrać 100 m, w następną 200 m. Los chciał inaczej. Jamajczyk wróci do sztafety 4x100 m, ale w roli przegranego. W niedzielę nie był w stanie stawić czoła mediom.

– Nie mam nic do powiedzenia, potrzebuję czasu. Co z obroną tytułu na 200? Biegi zaczynają się w piątek, prawda? To zobaczymy w piątek – rzucił na pożegnanie.

Przed finałem 100 m najsławniejszą postacią na stadionie był Oscar Pistorius. Na karbonowych protezach pobiegł po raz pierwszy na 400 m, i nie ostatni. Zajął trzecie miejsce w biegu eliminacyjnym, z czasem 45,39 był 14. wśród tych, którzy awansowali do półfinału. – Jestem zmęczony, choć to dla mnie święto być tutaj. Muszę się skupić na następnym biegu, muszę odpocząć – powtarzał dziennikarzom, którzy go oblegali przez długie minuty. Do rekordu życiowego (45,07) miał blisko, na ostatniej prostej umiał zaatakować, ale ta bajka też może mieć szybkie zakończenie, bo rywale są mocni.

Glanc znów czwarta

Liderem po eliminacjach został Amerykanin LaShawn Meritt, wracający po zawieszeniu za doping. Współpracował z agencją antydopingową, więc karę dobrano mu tak, żeby zdążył na Daegu. Ale z igrzysk w Londynie jest wykluczony. Jego 44,35 z eliminacji to najlepszy czas tego sezonu.

Czwarte miejsce Żanety Glanc w finale rzutu dyskiem, powtórka z MŚ w Berlinie, też cieszyło mało, już bardziej oglądanie półfinałów biegu na 800 m. To było ściganie na całego. Najpierw Marcin Lewandowski wytrzymał długą ucieczkę Abubakera Kakiego i dogonił go, gdy uznał, że czas wyprzedzić Sudańczyka. Pociągnął za sobą innych. Przed ostatnim wirażem było ciasno, nerwowo, łokcie poszły w ruch. Na ostatniej prostej z przodu pojawił się Mohammed Aman z Etiopii, ale Polak wytrzymał, zajął drugie miejsce i zapewniał dziennikarzy: – Siły mam dosyć na jeszcze szybszy finał, w nogach jest gaz, byle sprzyjało szczęście.

Adam Kszczot uznał, że w swoim biegu będzie trzymać się blisko rekordzisty świata Davida Rudishy i plan wykonał perfekcyjnie. Obaj biegli na tyle szybko, by zgubić pozostałych i na mecie znów widzieliśmy Polaka na drugim miejscu dającym awans. Czasy dobre: Lewandowski – 1.44,60 (rekord sezonu), Kszczot – 1,44,81. Finał jutro o 14. Warto zobaczyć.

W finale są obie polskie tyczkarki. Anna Rogowska przeszła kwalifikacje z uśmiechem. Trzy próby, trzy udane, najwyższa na 4,55. – Było dobrze. Zmieniłam tyczkę na taką, jakiej używa Paweł Wojciechowski. Jest cięższa, szersza i trochę inaczej pracuje, ale tak, że czuję się bardziej bezpieczna – mówiła po konkursie.

Dziś polski młot i polska tyczka

Monika Pyrek skakała sześć razy. Skończyła na 4,50. – Trzy próby były dobre, trzy złe, ale dobrze, że awansowałam, pokazałam tym, którzy radzili mi odejść, że jeszcze coś potrafię – powiedziała. Pokonanie 4,55 było dla niej w eliminacjach za trudne i musiała liczyć próby innych. Nawet trochę zbierało jej się na płacz, ale zakończenie było optymistyczne. Jelena Isinbajewa i Fabiana Murer skakały tylko raz, skutecznie. Ten finał także odbędzie się jutro.

Inne polskie starty w normie. Do półfinału biegu na 1500 m awansowała Renata Pliś, podobnie jak Marcin Marciniszyn na 400 m. Ubyli Dominik Bochenek (110 m ppł.), sprinterka Marta Jeschke (100 m) i Dariusz Kuć, który jednak może wspominać, że startował w półfinale z Boltem, Christophe'em Lemaitre'em i jeszcze kilkoma innymi, z którymi nie wstyd przegrywać.

Dziś dwa finały, w których polski udział powinien być widoczny. Młociarz Szymon Ziółkowski będzie walczyć o czwarty medal mistrzostw świata, jego znacznie młodszy kolega Paweł Fajdek o miano następcy.

Kilka minut później rozpocznie się konkurs tyczkarzy bez mistrza z Berlina Steve'a Hookera, z dwoma Francuzami, dwoma Amerykanami i polską trójką: Mateusz Didenkow, Łukasz Michalski, Paweł Wojciechowski. Chce się wierzyć, że przynajmniej jeden sięgnie wysoko.

Yohan Blake - mistrz świata w biegu na 100 metrów

Mam mieszane uczucia. Współczuję Usainowi Boltowi, a jednocześnie radość mnie rozpiera. Gdy Bolt zrobił falstart, byłem w szoku, rozmawialiśmy o tym na treningu i nagle – stało się. A potem wiedziałem, że muszę się skupić i wygrać ten bieg dla niego i dla Jamajki. Kim Collins prowadził, ale wiedziałem, że jestem przygotowany najlepiej jak się da i że go dogonię. To piękne uczucie, modliłem się o takie zwycięstwo całe życie. Teraz mogę powiedzieć ludziom: każdego z was na to stać, musicie się tylko skupić i modlić.

—notował k.r.

 

Podium i okolice

Kobiety

Maraton

1. Edna Kiplagat (Kenia) 2:28.43

2. Priscah Jeptoo (Kenia) 2:29.00

3. Sharon Cherop (Kenia) 2:29.14

10 000 m

1. Vivian Jepkemoi Cheruiyot (Kenia) 30.48,98

2. Sally Kipyego (Kenia) 30.50,04

3. Linet Masai (Kenia) 30.53,59

Skok w dal

1. Brittney Reese (USA) 6,82

2. Olga Kuczerenko (Rosja) 6,77

3. Ineta Radevica (Łotwa) 6,76

Rzut dyskiem

1. Yanfeng Li (Chiny) 66,52

2. Nadine Müller (Niemcy) 65,97

3. Yarelys Barrios (Kuba) 65,73

4. Żaneta Glanc (Polska) 63,91

Mężczyźni

100 m

1. Yohan Blake (Jamajka) 9,92

2. Walter Dix (USA) 10,08

3. Kim Collins (St. Kitts & Nevis) 10,09

10 000 m

1. Ibrahim Jeilan (Etiopia) 27:13.81

2. Mohamed Farah (W. Brytania) 27:14.07

3. Imane Merga (Etiopia) 27:19.14

Dziesięciobój

1. Trey Hardee (USA) 8607

2. Ashton Eaton (USA) 8505

3. Leonel Suarez (Kuba) 8501

Chód 20 km

1. Walery Borczin (Rosja) 1:19.56

2. Władymir Kanajkin (Rosja) 1:20.27

3. Luis Fernando Lopez (Kolumbia) 1:20.38

... 24. Rafał Augustyn (Polska) 1:24.47

 

DZIŚ NA MISTRZOSTWACH

Poniedziałek, 29 sierpnia

3.00 (czas polski) 100 m ppł. (siedmiobój: Karolina Tymińska)

3.55 3000 m z prz. M (eliminacje: Łukasz Parszczyński)

4.00 skok wzwyż K (siedmiobój: Karolina Tymińska)

4.30 400 m ppł. M (eliminacje)

4.30 rzut dyskiem (eliminacje: Piotr Małachowski)

5.20 400 m ppł. K (eliminacje)

12.00 110 m ppł. (półfinały)

12.05 pchnięcie kulą K (siedmiobój: Karolina Tymińska)

12.15 rzut młotem M (finał: Szymon Ziółkowski, Paweł Fajdek)

12.25 skok o tyczce M (finał: Mateusz Didenkow, Łukasz Michalski, Paweł Wojciechowski)

12.30 100 m K (półfinały)

13.00 400 m M (półfinały)

13.35 200 m K (siedmiobój: Karolina Tymińska)

13.40 pchnięcie kulą kobiet (finał)

14.05 400 m K (finał)

14.25 110 m ppł. (finał)

14.45 100 m K (finał)

W nocy z poniedziałku na wtorek (czasu polskiego)

3.00 skok w dal K (siedmiobój: Karolina Tymińska)

3.10 skok wzwyż M (eliminacje)

3.20 5000 m K (eliminacje)

4.20 1500 m M (eliminacje)

4.40 rzut oszczepem K (siedmiobój: Karolina Tymińska)

4.45 trójskok K (eliminacje: Anna Jagaciak)

Transmisje w TVP 1, TVP 2, TVP Sport i Eurosporcie

Korespondencja z Daegu

Nowy mistrz chyba wie, że zdobył coś, co nie należy do niego. Złoto miał odebrać Bolt, miał dobudować do swej legendy solidne piętro, lecz zderzył się z banalną przeszkodą: nerwami. Wyprzedził strzał startera, a od początku sezonu 2010 już pierwszy falstart w indywidualnych konkurencjach jest karany dyskwalifikacją.

Pozostało 96% artykułu
Lekkoatletyka
Medal po latach. Polacy trzecią drużyną Europy w Gateshead
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Lekkoatletyka
Ile kosztuje sprzęt do biegania? Jak i gdzie trenować? Odpowiedzi w Zakopanem
Lekkoatletyka
Rebecca Cheptegei nie żyje. Olimpijka została podpalona żywcem
Lekkoatletyka
Armand Duplantis kontra Karsten Warholm. Pojedynek, jakiego nie było
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Lekkoatletyka
„Biegowe 360 stopni” znów w Zakopanem. „Największa dawka wiedzy dla ludzi kochających bieganie”
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni