Zamiast polskich medali porażki

Medale lekkoatletycznych mistrzostw świata uciekły. Anna Rogowska i Monika Pyrek – dziesiąte, Piotr Małachowski poza ścisłym finałem

Aktualizacja: 31.08.2011 02:15 Publikacja: 31.08.2011 02:14

Anna Rogowska nie obroniła złota zdobytego dwa lata temu w Berlinie

Anna Rogowska nie obroniła złota zdobytego dwa lata temu w Berlinie

Foto: AFP

Relacja z Daegu

Od Mazurka Dąbrowskiego dla Pawła Wojciechowskiego – złoto wręczał mu wczoraj sam Siergiej Bubka – do serii bolesnych polskich porażek droga była krótka. W ciągu kilkunastu minut Monika Pyrek i Anna Rogowska zakończyły konkurs tyczkarek na końcu grupy finałowej, a Piotr Małachowski nie zakwalifikował się do najlepszej ósemki rzutu dyskiem.

Na pocieszenie zostały czwarte miejsca Marcina Lewandowskiego w biegu na 800 m i Karoliny Tymińskiej w siedmioboju.

Isinbajewa bez medalu

Miało być inaczej, miał być sukces za sukcesem. W konkursie tyczki znów, jak dwa lata temu w Berlinie, z drogi do medali usunęła się wielka Jelena Isinbajewa. Ale tym razem Polki nie były w stanie tej szansy wykorzystać.

Konkurs zaczął się tak, jakby w życiu Isinbajewej nie było 18 miesięcy przerwy na odzyskanie ochoty do uprawiania sportu, jakby nie było rozstania i powrotu do zdradzonego trenera Jewgienija Trofimowa. Znów największe brawa widowni, znów czapka z daszkiem nasunięta głęboko na nos, biała kołdra na bieżni, ręcznik na głowie i udawany sen. Rosjanka powiedziała sędziom, że wystartuje od 4,65 m – to był jedyny znak, że pamięta mistrzostwa w Berlinie. Tam jej klęska zaczęła się 10 cm wyżej.

Nie przestraszyła rywalek. Wszystkie szybko przeskoczyły 4,55 (obie Polki bez zrzutek) i konkurs zaczął się naprawdę. Monika Pyrek 4,65 nie przeszła, Jennifer Suhr i Anna Rogowska opuściły, Isinbajewa przeskoczyła z widocznym zapasem.

Pięć centymetrów wyżej zmieniło się wiele. Polska mistrzyni z Berlina nie skoczyła, dołączyła do Pyrek. Skoczyły Niemka Martina Strutz, zaprzeczenie teorii, że tyczkarka musi być smukła i gibka, oraz Suhr i Yarisley Silva – nowa kubańska siła w tyczce.

Isinbajewa przegrała dokładnie tak jak w Berlinie: nieudany skok na 4,75, przeniesienie na 4,80 i też nieudane dwie próby. Przez chwilę liderką była Strutz (4,80 – rekord Niemiec), ale halowa mistrzyni świata Brazylijka Fabiana Murer uratowała opinię smukłych i gibkich. Po pokonaniu 4,85 (rekord Ameryki Płd.) ma złoto także na otwartym stadionie. Isinbajewa skończyła na szóstym miejscu.

O konkursie dyskoboli nie trzeba pisać długo. Robert Harting zaczął jak na mistrza świata przystało – 68,49 m – i potem jeszcze poprawił. Nikt mu nie zagroził. Małachowski najpierw dwa razy posłał dysk płasko, przed linię oznaczającą 60 m. Trzeci rzut – 63,37, nie zapewnił mu dotrwania do ścisłego finału.

Marcin Lewandowski i Adam Kszczot medali nie zdobyli, ale przegrali po twardej walce. Jeszcze nie byli tak silni, by dać radę rekordziście świata i medalistom największych imprez, mogli się tłumaczyć, że decydowały niuanse taktyki i odrobina przypadku. David Rudisha popędził od startu tak szybko, by nie dać się zamknąć rywalom, a potem przyspieszył raz jeszcze.

Od jutra Majewski

Kszczot nie dał rady dobiec do pleców mistrza po 200 m i roztrwonił zapas sił na próbach wyprzedzania rywali. Lewandowski był nieco bliżej czoła, po pierwszym okrążeniu został wypchnięty na trzy kroki na trawę, ale wrócił i przed ostatnią prostą jeszcze był blisko liderów. Ale Abubaker Kaki też ma swoje sposoby na finisz, a Jurij Borżakowski od lat wie doskonale, gdzie trzeba się znaleźć, by wykorzystać swoją szansę. Czwarte i szóste miejsca nie bolą, choć apetyt był na więcej.

Siedmioboistka Karolina Tymińska po skoku w dal (6,39 m) była czwarta, po rzucie oszczepem (41,32 m) spadła na ósme miejsce, dystans wzrósł do 103 punktów. Finałowy bieg na 800 m przyniósł jej świetny rekord życiowy (2.05,21), zakończyła zawody jako czwarta, 28 punktów za brązowym medalem. To tyle co dwie sekundy mniej w ostatnim biegu albo 10 cm więcej w skoku w dal.

Dziś w zasadzie dzień przerwy, bo będzie tylko chód na 20 km kobiet rankiem w centrum miasta. Na stadionie zapadnie cisza. W czwartek rano pojawi się w kole Tomasz Majewski – w eliminacjach, finał w piątek – i to jest powód, by wierzyć w kolejny polski medal.

Powiedzieli dla „Rzeczpospolitej"

Anna Rogowska | dziesiąta w konkursie tyczkarek

Było widać, że zabrakło mi startów w poważnych zawodach w ostatnich miesiącach. Pięć to ewidentnie za mało. Na treningach było lepiej, skakałam wysoko, myślałam, że mimo przeszkód uda się zająć dobre miejsce. Nie mogłam jednak odrobić w ciągu miesiąca strat i oddać dwa razy więcej skoków. W konkursie zagrałam va banque, opuściłam jedną wysokość, przeskoczenie 4,65 nic by mi nie dało, bo to dla mnie żadna różnica zająć ostatnie czy dziewiąte miejsce. Za rok powinno być lepiej.

Piotr Małachowski | dziewiąty w rzucie dyskiem

Tort i szampan były przygotowane, chciałem medalem zrobić urodzinowy prezent Tomaszowi Majewskiemu, ale widocznie nie umiem robić prezentów. O porażce nie zadecydowały moje wcześniejsze tegoroczne kontuzje. Podczas zawodów jest taka adrenalina, że nie czuje się bólu, można by sobie rękę urwać i nie czuć. Zadecydował brak głowy. Trzeba będzie pomyśleć nad nowym nastawieniem do treningów i rzutów, by nie rozstrzygać konkursów w pierwszych próbach, rzucać z głową, a nie tylko samą ręką. Każdy, nawet mistrz, uczy się na błędach. Na igrzyskach w Londynie na pewno tak się nie zdarzy.

Marcin Lewandowski | czwarty w biegu na 800 m

Jestem całkiem zadowolony. Niejeden marzy, żeby w mistrzostwach być na czwartym miejscu. Żadna ujma przegrywać z tymi, z którymi przegrałem. Pocieszam się także tym, że zrobiłem w finale wszystko na 110 procent. Bieg był mocny, zaatakowałem wtedy, gdy było trzeba, przed ostatnią prostą myślałem nawet, że wyprzedzę kogoś i biegnę po medal. Jestem w formie, wynikiem z finału wygrałbym MŚ w Osace i Berlinie oraz igrzyska w Pekinie. Pomyślę o rekordzie Polski w Rieti, tam wystartuje też Rudisha i może spróbuje pobić rekord świata. —notował k.r.

PODIUM i OKOLICE

Kobiety

3000 m z przeszkodami

1. Julia Zaripowa (Rosja) 9.07,03

2. Habiba Ghribi (Tunezja) 9.11,97

3. Milcah Chemos Cheywa (Kenia) 9.17,16

Skok o tyczce

1. Fabiana Murer (Brazylia) 4,85

2. Martina Strutz (Niemcy) 4,80

3. Swietłana Fieofanowa (Rosja) 4,75

10. Monika Pyrek (Polska) 4,55

10. Anna Rogowska (Polska) 4,55

Siedmiobój

1. Tatiana Czernowa (Rosja) 6880

2. Jessica Ennis (W. Brytania) 6751

3. Jennifer Oeser (Niemcy) 6572

4. Karolina Tymińska (Polska) 6544 (rek. życiowy)

Mężczyźni

400 m

1. Kirani James (Grenada) 44,60

2. LaShawn Merritt (USA) 44,63

3. Kevin Borlée (Belgia) 44,90

800 m

1. David Lekuta Rudisha (Kenia) 1.43,91

2. Abubaker Kaki (Sudan) 1.44,41

3. Jurij Borżakowski 1.44,49

4. Marcin Lewandowski (Polska) 1.44,80

6. Adam Kszczot (Polska) 1.45,25

Rzut dyskiem

1. Robert Harting (Niemcy) 68,97

2. Gerd Kanter (Estonia) 66,95

3. Ehsan Hadadi (Iran) 66,08

9. Piotr Małachowski (Polska) 63,37

Relacja z Daegu

Od Mazurka Dąbrowskiego dla Pawła Wojciechowskiego – złoto wręczał mu wczoraj sam Siergiej Bubka – do serii bolesnych polskich porażek droga była krótka. W ciągu kilkunastu minut Monika Pyrek i Anna Rogowska zakończyły konkurs tyczkarek na końcu grupy finałowej, a Piotr Małachowski nie zakwalifikował się do najlepszej ósemki rzutu dyskiem.

Pozostało 94% artykułu
Lekkoatletyka
Medal po latach. Polacy trzecią drużyną Europy w Gateshead
Lekkoatletyka
Ile kosztuje sprzęt do biegania? Jak i gdzie trenować? Odpowiedzi w Zakopanem
Lekkoatletyka
Rebecca Cheptegei nie żyje. Olimpijka została podpalona żywcem
Lekkoatletyka
Armand Duplantis kontra Karsten Warholm. Pojedynek, jakiego nie było
Materiał Promocyjny
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!
Lekkoatletyka
„Biegowe 360 stopni” znów w Zakopanem. „Największa dawka wiedzy dla ludzi kochających bieganie”