Sportowcy w szeregach armii, np. lekkoatleci Sofia Ennaoui czy Marcin Lewandowski, nikogo nie dziwią, a jednak pani decyzja o wstąpieniu do Wojsk Obrony Terytorialnej spotkała się z krytyką.
Sama byłam zaskoczona, że ludzi zdziwiło moje wstąpienie do WOT. Moja decyzja została upolityczniona. Nie sądziłam, że to będzie w ten sposób odebrane, bo praktycznie cała sztafeta kobiet 4x400 metrów to szeregowe, więc nie rozumiałam, dlaczego pojawiły się te nieprzychylne komentarze pod moim adresem.
Cytując: „pisior”, „mięso armatnie”, „to nie wojsko, to grupa totalnych nieudaczników”, „dawniej było ZOMO, również ochotnicze”.
Teraz już tego nawet nie czytam. Wiadomo, WOT powołał ówczesny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Ale dla mnie to nie ma znaczenia, czy powołał tę formację ktoś z Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości czy innego ugrupowania politycznego. Nie interesuje mnie polityka, ale zadania powierzone obronie terytorialnej. Cała Skandynawia opiera się na podobnych jednostkach i u nich ma to sens. Uważam, że WOT są u nas równie potrzebne.
Dlaczego wybrała pani WOT, a nie inną formację?