HMŚ w lekkiej atletyce - Majewski trzeci w pchnięciu kulą

Tomasz Majewski trzeci w halowych mistrzostwach świata

Publikacja: 09.03.2012 20:20

Tomasz Majewski w Stambule

Tomasz Majewski w Stambule

Foto: AFP

Pierwsze złoto w Stambule zdobył amerykański kulomiot Ryan Whiting (22. 00), drugi był niemiecki mistrz z Daegu David Storl (21.88). Nawet rekord Polski – 21,72 nie wystarczył Majewskiemu, by ich pokonać.

Walka była pasjonująca. Zaczął Storl, pierwsza znakomita próba 21,88 i wydawało się, że już zobaczyliśmy uśmiech zwycięzcy. Majewski spokojnie przyjął tę demonstrację siły, pchnął na początek 21,28 – centymetr więcej, niż własny rekord sezonu, ale pokręcił głową. Wyprzedzał go jeszcze Whiting – 21,59. Pierwsza kolejka od razu rozgrzała widownię, druga jeszcze podniosła temperaturę. Storl spalił, do walki dołączył Hoffa – 21,55, ale kilkanaście sekund później to Polak był drugi – 21,65.

Napięcie skoczyło kolejny raz w piątej kolejce, gdy Whiting uzyskał równo 22 metry. Po nim pchał Majewski i odpowiedział wynikiem 21,72, znów rekordem Polski. Storl się już wypalił, Hoffa też, ale mistrz Whiting na koniec pokazał, ile jest warta amerykańska szkoła kuli: 21,98.

Medal Majewskiego jest ważny. W sportowym życiorysie polskiego mistrza olimpijskiego jest bowiem prawidłowość – gdy był mocny zimą, to wygrywał też latem. Tak było przed igrzyskami w Pekinie. Brąz ze Stambułu jest więc także olimpijską obietnicą.

Wynik wieczornego konkursu można było przewidzieć po eliminacjach. Najsilniejsi kulomioci świata szybko podzielili role. Hoffa i Storl pchnęli ponad 21 metrów w pierwszych próbach. Niemiec miał 21,43, Amerykanin 21,23. Majewski w drugiej próbie uzyskał 21,17 i też mógł wyjść z hali.

W piątek walczyła także polska wieloboistka Karolina Tymińska, która znalazła się w ósemce zaproszonych na mistrzostwa. Nie zaczęła dobrze – w biegu na 60 m ppł. była piąta, w skoku wzwyż ostatnia, pchnięcie kulą dało jej awans na siódme miejsce. Odrobiła straty w skoku w dal i biegu na 800 m, zajęła czwartą pozycję. Bohaterką dnia została mistrzyni olimpijska Natalia Dobryńska z Ukrainy. Dogoniła Brytyjkę Jessikę Ennis po skoku w dal, nie oddała złota po biegu na 800 m i poprawiła rekord świata (5013 pkt).

Piątek był też dniem eliminacji. Najważniejsze z polskiego punktu widzenia były starty Adama Kszczota i Marcina Lewandowskiego na 800 m. Obaj awansowali do półfinałów, obaj kontrolowali swe biegi tak, by zająć miejsce dające awans, a nie liczyć na czas. W eliminacjach startowało 33 biegaczy, przepadł jeden z groźnych rywali Polaków, wicemistrz olimpijski z Pekinu Sudańczyk Ahmed Ismail. Rekordzista świata David Rudisha jest nieobecny, ale Afryka trzyma się mocno, dobre wrażenie zrobili inni Kenijczycy Boaz Kiplagat Lalang i Timothy Kitum oraz Mohammed Aman z Ethiopii.

Kszczot początkowo nie planował startu w Stambule, lecz udany sezon halowy, rekord Polski i najlepszy czas na świecie sprowokował go do przyjazdu do Turcji. Wie jak smakuje medal – dwa lata temu zdobył w Dausze brąz. Lewandowski zaczął starty później, po przyjeździe z RPA potrzebował kilku mityngów, żeby dostrzec formę i też uznał, że warto. Półfinały zaczną się w sobotę o 10.50 (czasu polskiego), finał w niedzielę o 15.20.

W finale biegu na 3000 m będzie Lidia Chojecka, wywalczyła ten udział dzięki dobremu czasowi biegu eliminacyjnego, podobnie jak Angelika Cichocka na 1500 m. Polskie emocje powinna także przynieść męska sztafeta 4x400 m. Jak zawsze ta konkurencja zamknie MŚ w niedzielę o 16.40.

Mistrzostwa w Stambule już ogłoszono jako rekordowo duże (ponad 680 uczestników i uczestniczek ze 172 krajów). O to, by ilość przeszła w jakość mają m. in. zadbać Jelena Isinbajewa w skoku o tyczce (walczy o czwarte złoto, Meseret Defar z Etiopii (ma szansę zdobyć po raz piąty tytuł na 3000 m), tyczkarz francuski Renaud Levillenie, świetna australijska płotkarka Sally Paerson, mistrz świata z Daegu Kirani James na 400 m, Bernard Lagat (USA) i Mo Farad (W. Brytania) na 3000 m.

To przede wszystkim na nich czeka prawie 2,5 mln dolarów w puli nagród (od 40 tys. dla mistrza lub mistrzyni do 4 tys. za szóste miejsce w finale). Premia 50 tys. dol. za rekord świata też jest motywująca.

Pierwsze złoto w Stambule zdobył amerykański kulomiot Ryan Whiting (22. 00), drugi był niemiecki mistrz z Daegu David Storl (21.88). Nawet rekord Polski – 21,72 nie wystarczył Majewskiemu, by ich pokonać.

Walka była pasjonująca. Zaczął Storl, pierwsza znakomita próba 21,88 i wydawało się, że już zobaczyliśmy uśmiech zwycięzcy. Majewski spokojnie przyjął tę demonstrację siły, pchnął na początek 21,28 – centymetr więcej, niż własny rekord sezonu, ale pokręcił głową. Wyprzedzał go jeszcze Whiting – 21,59. Pierwsza kolejka od razu rozgrzała widownię, druga jeszcze podniosła temperaturę. Storl spalił, do walki dołączył Hoffa – 21,55, ale kilkanaście sekund później to Polak był drugi – 21,65.

Pozostało 84% artykułu
Lekkoatletyka
Ile kosztuje sprzęt do biegania? Jak i gdzie trenować? Odpowiedzi w Zakopanem
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity od Citibanku można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Lekkoatletyka
Rebecca Cheptegei nie żyje. Olimpijka została podpalona żywcem
Lekkoatletyka
Armand Duplantis kontra Karsten Warholm. Pojedynek, jakiego nie było
Lekkoatletyka
„Biegowe 360 stopni” znów w Zakopanem. „Największa dawka wiedzy dla ludzi kochających bieganie”
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Lekkoatletyka
15. Festiwal Biegowy. Trzy dni rywalizacji i dobrej zabawy