Trzeba było podnieść 211 kg, żeby odebrać Rosjaninowi złoto. Zieliński szarpnął, nogi wytrzymały ciężar, za moment ręce, bez żadnych drgnięć, które mogły sprowokować sędziów do zapalenia czerwonych światełek. Polak cieszył się umiarkowanie, bo wiedział, że Rostami miał jeszcze dwa podejścia, Ałchadow jedno. Próbowali odważnie: jeden 212 kg, drugi 214, ale tego wieczoru nie dali rady. Złoto dla Adriana Zielińskiego stało się faktem.
Dźwigać zaczął w wieku siedmiu lat. Nie ukrywa, że gdyby nie ciężary, już dawno wyemigrowałby za pracą. W małej Mroczy (województwo kujawsko-pomorskie) bezrobocie jest duże, wielkich perspektyw nie ma. A klub Tarpan to jedyna rozrywka. I okno na świat.
Ale sekcja ciężarów powstała tam 15 lat temu przez przypadek. Prezes klubu Henryk Szynal prowadził wcześniej masarnię, a po wyroby przyjeżdżał do niego trener Gromu Więcbork Henryk Dueskau. Obiecał, że pożyczy sztangę. I się zaczęło. Warunki były na początku spartańskie. Treningi w nieczynnym sklepie na nieczynnym dworcu PKP, w budynku gminnej spółdzielni czy starej hydroforni, w której brakowało ogrzewania, wody i szatni – tak wyglądała droga Zielińskiego do olimpijskiego złota.
Czwarty mistrz
Dziś jest nowa sala do ćwiczeń, a w niej zdjęcie Szymona Kołeckiego przyczepione do tablicy. Wicemistrz z Sydney i Pekinu unosi na nim palec do góry. Wskazywał na umieszczony obok licznik, odmierzający czas do igrzysk.
Zieliński, student Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy, nie ukrywa, że łatwo nie było. Rok temu zmarł jego trener Ireneusz Chełmowski. Miał 38 lat. – To był szok. Długo nie mogłem się pozbierać. Był moim najlepszym przyjacielem – wspomina. To jemu zadedykował olimpijskie złoto.
Gdy w 2010 roku polski związek nie znalazł pieniędzy na przelot i zakwaterowanie trenera, Chełmowski na mistrzostwa świata do Antalyi poleciał za własne pieniądze. Zieliński zdobył tam złoto, bijąc wszystkie swoje rekordy życiowe i rekord Polski (383 kg w dwuboju), należący od 13 lat do Andrzeja Cofalika. Rok później przywiózł z Paryża brąz, jedyny medal dla polskiej reprezentacji.