Każdy, kto zamierza biegać, stanie prędzej czy później przed półką sklepową i dostanie zawrotu głowy. Buty, zegarki, koszulki, spodenki, odżywki – wszystko dla biegacza amatora i zawodowca. Dzięki różnym wynalazkom bieganie można znacząco ułatwić, choć ta prawda obowiązuje stosunkowo od niedawna, gdy do produkcji sprzętu sportowego zaprzęgnięto najnowocześniejsze technologie. Wcześniej biegano w czym popadło, albo nawet zupełnie bez butów.
Tak się złożyło, że dwaj najsłynniejsi biegacze długodystansowi przeszli do historii, biegnąc boso lub co najwyżej w cieniutkich sandałach.
Pierwszy na liście Filippides biegł z Maratonu do Aten tuż po bitwie i nawet jeśli zrzucił z siebie zbroję greckiego hoplity, to specjalnych butów na drogę pewnie nie dostał.
Jak się skończyło – wiadomo. Filippides, przed bitwą wysłany do Sparty po pomoc, potem z radosną nowiną do stolicy, nie wytrzymał wielkiego wysiłku.
Umarł, krzycząc: „Zwyciężyliśmy". Nie wiadomo, czy gdyby miał nowoczesne buty, pulsometr albo oddychające koszulki, to by przeżył, ale na pewno 250 kilometrów po górach w ciągu dwóch dni mogło wykończyć każdego.