Przegląd nadziei w hali Scandinavium

Od piątku do niedzieli w Goeteborgu halowe mistrzostwa Europy. Z Anną Rogowską, Adamem Kszczotem i Marcinem Lewandowskim, bez Tomasza Majewskiego.

Publikacja: 26.02.2013 18:21

To pierwszy przegląd sił przed tegorocznymi mistrzostwami świata na otwartym stadionie w Moskwie, jak zawsze mocno okrojony. Zima w halach lekkoatletycznych trwa krótko, mistrzów chętnych do ostrych startów nie ma wielu, zwłaszcza w roku poolimpijskim.

Na frekwencję Goeteborg niby nie narzeka, młodzi i rezerwy też chcą się pokazać, na startowych listach jest więc 578 nazwisk (320 mężczyzn, 258 kobiet) z 47 krajów, to jednak o ponad 60 osób mniej niż dwa lata temu w Paryżu.

?Polska lekkoatletyka nie zapadła w sen zimowy, choć musiała sobie radzić bez Tomasza Majewskiego. Dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą przeszedł jesienią operację prawego łokcia i tej zimy w halach go nie ma, jeśli nie liczyć roli komentatora telewizyjnego podczas lutowego mityngu w Bydgoszczy.

Reprezentacja Polski na Goeteborg została wyłoniona po mistrzostwach Polski w Spale. Niestety, w kilkunastu konkurencjach widać regres. Kadra na ME liczy 20 osób (6 pań, 14 panów), spośród których tylko kilkoro można uważać za kandydatów do medali. Wybór jest prosty: Adam Kszczot i Marcin Lewandowski na 800 m (obaj wzięli dodatkowe obowiązki, pierwszy w sztafecie 4x400m, drugi ewentualnie na 1500 m), tyczkarka Anna Rogowska, mimo słabszej formy w ostatnich mityngach. Trudniej liczyć na Danutę Urbanik na 1500 m, choć ma piąty czas w Europie. Pozostali dostali szansę startu, bo są nadziejami na igrzyska w Rio de Janeiro, albo wracają po długiej przerwie.

Kszczot i Rogowska wygrali poprzednie mistrzostwa w Paryżu. On ma obecnie trzeci wynik sezonu w Europie (1.46,62 uzyskał kilka dni temu w Sztokholmie), ona czwarty (4,63 dwa tygodnie temu w Dreźnie).

Dwa lata temu pokaz siły w hali Bercy dali lekkoatleci Rosji (6 złotych, 3 srebrne i 6 brązowych medali), ale i oni przyjadą do hali Scandinavium w składzie odmłodzonym, co nie znaczy, że słabym. Rosjanie prowadzą na wielu listach rankingowych, Aleksiej Dmitrik skoczył wzwyż 2,36, w skoku w dal Aleksander Mienkow uzyskał 8,22, a Olga Kuczerenko równo 7 m.

Największą gwiazdą mistrzostw w Goeteborgu może być jednak Renaud Lavillenie. Mistrz olimpijski w skoku o tyczce startował w zimie cztery razy, wszystkie konkursy wygrał, 26 stycznia skoczył 5,92 m w Rouen, a 24 lutego w Metzu poprawił się jeszcze o dwa centymetry.

Francuz w hali zwykle startuje świetnie, dwa lata temu w Bercy skoczył równo 6 m, jeśli wygra w Szwecji, to będzie halowym mistrzem Europy po raz trzeci. Nieobecność Tomasza Majewskiego to także szansa na trzeci tytuł z rzędu dla Niemca Ralfa Bartelsa w pchnięciu kulą.

 

Mistrzostwa pokażą TVP Sport i Eurosport.

To pierwszy przegląd sił przed tegorocznymi mistrzostwami świata na otwartym stadionie w Moskwie, jak zawsze mocno okrojony. Zima w halach lekkoatletycznych trwa krótko, mistrzów chętnych do ostrych startów nie ma wielu, zwłaszcza w roku poolimpijskim.

Na frekwencję Goeteborg niby nie narzeka, młodzi i rezerwy też chcą się pokazać, na startowych listach jest więc 578 nazwisk (320 mężczyzn, 258 kobiet) z 47 krajów, to jednak o ponad 60 osób mniej niż dwa lata temu w Paryżu.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Lekkoatletyka
Ewa Swoboda zgubiła radość. „Nic mnie nie cieszy, biegania już nie kocham”
Lekkoatletyka
Orlen Cup. Jakub Szymański pobił rekord Polski i poczuł się mocarzem
Lekkoatletyka
Być jak Grant Holloway. Polski płotkarz Jakub Szymański najszybszy na świecie
Lekkoatletyka
Orlen Cup nadzieją na rekordy. Polacy dużo chcą, ale niczego nie obiecują
Lekkoatletyka
Lekkoatletyczny gwiazdozbiór już w sobotę w Łodzi. Czas na ORLEN Cup 2025!