Choć był złotym medalistą olimpijskim z Moskwy, to jego najsłynniejszy bieg oglądano rok wcześniej w Meksyku podczas wrześniowej Uniwersjady w 1979 roku. Ustanowił wówczas wspaniały rekord na 200 m – 19,72 (Polacy pamiętają to wydarzenie także dlatego, że drugi był wtedy Leszek Dunecki z rekordem kraju), wynik przetrwał 17 lat, aż do czasów igrzysk w Atlancie i fenomenu Michaela Johnsona.
Mennea biegał w czasach, gdy europejscy biali sprinterzy jeszcze walczyli o medale wielkich imprez. Długą karierę zaczął w 1971 roku. Ścigał się z Walerym Borzowem (i zwykle przegrywał) na 100 m, ale na dwukrotnie dłuższym dystansie był niemal nie do pokonania. Brązowy medalista igrzysk w Monachium (1972), mistrz Europy w 1974 i 1978 roku, potem rekordzista świata i mistrz olimpijski. Zdobywał jeszcze medale mistrzostw świata w Helsinkach w 1982 (brąz na 200 m i srebro w sztafecie 4x100 m), liczne medale igrzysk śródziemnomorskich, ale kolejne igrzyska olimpijskie przyniosły mu więcej rozczarowań, w Los Angeles i Seulu medalu nie było, musiał coraz częściej godzić się z rolą rezerwowego. Pozostała mu jednak satysfakcja, że biegał w czterech finałach olimpijskich na 200 m – jak nikt inny przedtem i potem. Mało kto pamięta, że poprawił też rekord świata w nietypowym sprincie na 150 m – 14,8 s.
Po sporcie znalazł swoje miejsce w przestrzeni publicznej. Był studentem nauk politycznych uniwersytetu w Bari (potem uzyskał jeszcze stopnie naukowe z prawa i pedagogiki), rozpoczął karierę polityczną, której finałem stał się mandat eurodeputowanego w latach 1999-2005. Potem pracował jako wykładowca na Uniwersytecie Gabriele d'Annunzio w Chieti-Pescarze.
Nazywano go „Strzałą Południa", podziwiano za sportową wytrwałość. – Był ascetą, takich jak on dziś już nie ma. Jego życie to był hymn dla siły, wytrzymałości i cierpienia. Był pragmatyczny, lekkoatletyka to była przede wszystkim praca, ale było w nim także sporo idealizmu – tak mówił o Mennei Livio Berutti, inna włoska sława sprintu, mistrz olimpijski z 1960 roku.
Przez długi czas zmagał się z nieuleczalną chorobą. Zmarł w czwartek w rzymskim szpitalu. Przewodniczący włoskiego komitetu olimpijskiego (CONI) Giovanni Malago zarządził pożegnanie sportowca w w siedzibie CONI. Wszystkie sportowe imprezy we Włoszech od czwartku do niedzieli zostaną poprzedzone minutą ciszy. Piłkarze Włoch zapowiedzieli grę z czarnymi opaskami podczas dzisiejszego meczu z Brazylią.