Finalista igrzysk olimpijskich w Londynie Orlando Ortega odmówił powrotu na „wyspę wolności" i opuścił swoją delegacji. Według rosyjskich mediów zawodnik zamierza ubiegać się o azyl polityczny w Rosji.
Federacja lekkoatletyczna Kuby potępiła swego rodaka i wystosowała odpowiedni list: "Oceniamy tą decyzję jako zdradę ojczyzny, która stworzyła warunki dla jego rozwoju sportowego. Decyzja Ortegti oznacza, że człowiek ten stracił honor – piszą na stronie FCA działacze federacji. - Podobne zachowanie nie ma nic wspólnego z zasadami, które motywują nas do sukcesów. Będzie to negatywnym przykładem dla tych, którzy uważają, że lojalność wobec państwa jest jednym z najważniejszych aspektów sportu - piszą działacze.
Początkowo sportowiec miał nie jechać do Moskwy. Na początku lipca pojawiła się informacja, że kubańska federacja zdyskwalifikowała Ortegę z powodu „nietaktownego zachowania" sportowca na europejskich mistrzostwach. Dokładne przyczyny tej decyzji nie zostały podane.
Jednak na końcu lipca władze zmieniły zdanie i puściły „nieposłusznego" biegacza na mistrzostwa świata, tłumacząc że tylko Ortega może zwyciężyć w tym turnieju. W związku z tym pojechał na zawody do Moskwy.
W rosyjskiej stolicy Kubańczyk nie spełnił oczekiwań trenerów. Ortega do finału się nie dostał i razem z ekipą miał wracać do Hawany. Zdecydował się jednak zmienić swoje miejsce zamieszkania.