Od 2004 roku halowe mistrzostwo świata zdobywali wyłącznie Amerykanie. Przypadek?
Tomasz Majewski:
Absolutnie nie. Im starty w zawodach tej rangi przychodzą znacznie łatwiej, bo praktycznie cały czas trzymają formę. Przed samymi imprezami poprawiają tylko detale i za każdym razem pchają bardzo daleko. To prawda, że szczególnie dobrze wychodziły im ostatnie imprezy i tym razem nie powinno być inaczej. Już ostatnie starty pokazały, że są bardzo dobrze przygotowani. Ja i David Storl jesteśmy w stanie z nimi wygrywać, ale na zbudowanie formy, która by na to pozwalała, potrzebujemy dużo czasu.
Do Sopotu ekipa USA dotarła w poniedziałek. Kilka dni spokojnych treningów w Ergo Arenie pomoże?
To chyba nawet nie chodzi o możliwość treningów, tylko o aklimatyzację. Oni jednak funkcjonują w innej rzeczywistości. Mają w stosunku do nas sześć – siedem godzin różnicy. Chociaż same treningi też mogą im trochę pomóc. Przez te parę dni wyczują koło, co w technice obrotowej jest bardzo ważne. Chodzi o to, że nawierzchnie w różnych obiektach różnią się od siebie. Te z drewna mogą być trochę śliskie, ale akurat w Sopocie tego problemu nie ma.