Mistrz świata robi na drutach

Ryan Whiting halowym mistrzem świata w pchnięciu kulą, Tomasz Majewski czwarty.

Publikacja: 07.03.2014 23:08

Korespondencja ?z Sopotu

Pierwszy finał XV HMŚ i pierwszy niedosyt, bo Majewski miał brązowy medal w dłoni, już go prawie przymierzał, ale ostatnie pchnięcie Nowozelandczyka Tomasa Walsha zmieniło nastroje polskiego mistrza i widowni.

Konkurs kulomiotów, zwyczajowo rozgrywany na początku mistrzostw, był z tych, które nie nudziły do ostatniej próby. Wydawało się, że po dwóch seriach nastąpiło wyraźne oddzielenie mistrzów od czeladników, bo prowadził David Storl (21,79) przed Whitingiem (21,47) i Majewskim (20,92), a pozostali nie przesadzali z pościgiem, lecz to wrażenie szybko minęło.

Najpierw Georgi Iwanow poprawił rekord Bułgarii (21,02) i wyprzedził Polaka, potem nasz mistrz olimpijski posłał kulę, ku zachwytowi widzów, dwa centymetry dalej. Chwilę później Whiting przebił wyczyn Storla – 22,05 to był wynik, po którym nawet rywale bili brawo.

Kilka spalonych, kilka słabszych prób, ale spokój przy kole był jednak pozorny, bo oto w ostatniej próbie Walsh, względnie nowy człowiek w tym gronie, na początku pchający kulę gdzieś po siatkach, poza granicę rzutni, nagle odnalazł stabilność i właściwe kąty próby. Siedmiokilowy przedmiot pofrunął prosto jak trzeba, wreszcie daleko za białą linię oznaczającą 21 m. Dokładnie 21,26 – rekord Oceanii.

Ostatnia próba Tomasza Majewskiego niczego nie zmieniła, choć trybuny pomagały jak mogły ponaglane gestami mistrza. Mowa ciała wskazywała, że czwarte miejsce boli, słowa po konkursie to potwierdziły. – Czuję się lekko rozczarowany, 21 metrów mogło dać medal, ale Walsh szalał na rozgrzewce, poprawiał się z rzutu na rzut, wyglądał na takiego, który może pchnąć daleko... – mówił Majewski.

Mistrz Whiting jest postacią ciekawą, nie tylko dlatego, że zagraża rekordom świata, ale także dlatego, że dla odprężenia lubi robić na drutach (mama nauczyła), lepić dzbanki i rozwija sztukę origami. A także uczy pchać kulę kontuzjowanych weteranów wojennych. Złoto poszło w dobre ręce.

Polska nie ma medalu, początek nie taki, na jaki po cichu liczono, ale wydaje się, że nie trzeba przejmować się długo. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski przywitał wszystkich po angielsku, przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) Lamine Diack powitanie zrozumiał, premier Donald Tusk zawody otworzył i życzył powodzenia także w języku sir Sebastiana Coe.

Przed przemówieniami polska lekkoatletyka już zdążyła zrobić na widzach wrażenie, czas porannych eliminacji nie był czasem straconym. Po pierwsze – awansował Tomasz Majewski w pchnięciu kulą, ciąg dalszy już znamy. Po drugie – Angelika Cichocka w eliminacjach biegu na 1500 m uzyskała najlepszy czas na świecie w tym sezonie – 2.00,37. Co to oznacza, dowiemy się o 16.35 w niedzielę, chwilę po finale, ale apetyt został pobudzony.

Niedziela w Ergo Arenie szykuje się bardzo atrakcyjnie, także dlatego, że w finale męskim na 800 m pobiegnie dwóch Polaków. Adam Kszczot awansował z najlepszym czasem eliminacji (1.45,76), Marcin Lewandowski z czwartym.

Po stronie polskich zysków zapisano dobre próby w skoku wzwyż Kamili Lićwinko i Justyny Kasprzyckiej – obie uzyskały, jak należy, po 195 cm, będą walczyć o medale, tak samo jak Adrian Strzałkowski, który wyrównał rekord Polski w skoku w dal – 8,18 m. Do finału biegu na 3000 m awansowała Renata Pliś, w finale na 400 m jest też Justyna Święty (w eliminacjach obiecujący rekord życiowy 52,13, w półfinale zaciekła walka i awans). Nawet sprinterzy Dariusz Kuć i Remigiusz Olszewski pobiegną drugi raz na 60 m, w najliczniej obsadzonej konkurencji mistrzostw (43 uczestników).

Podium i okolice

Pchnięcie kulą mężczyzn:

1. R. Whiting (USA) 22,05 m;

2. D. Storl (Niemcy) 21,79;

3. T. Walsh (Nowa Zelandia) 21,26;

4. T. Majewski (Polska) 21,04.

Pięciobój:

1. N. Broersen (Holandia) 4830 pkt. (najl. wynik sezonu);

2. B. Theisen Eaton (Kanada) 4768;

3. A. Fiodorowa (Ukraina) 4724;

... 8. K. Tymińska (Polska) 4557.

Korespondencja ?z Sopotu

Pierwszy finał XV HMŚ i pierwszy niedosyt, bo Majewski miał brązowy medal w dłoni, już go prawie przymierzał, ale ostatnie pchnięcie Nowozelandczyka Tomasa Walsha zmieniło nastroje polskiego mistrza i widowni.

Pozostało 94% artykułu
Lekkoatletyka
Diamentowa Liga. Armand Duplantis i Jakob Ingebrigtsen wrócą do Polski po pierścień
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Lekkoatletyka
Sebastian Chmara prezesem PZLA. Nie miał konkurencji
Lekkoatletyka
Medal po latach. Polacy trzecią drużyną Europy w Gateshead
Lekkoatletyka
Ile kosztuje sprzęt do biegania? Jak i gdzie trenować? Odpowiedzi w Zakopanem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Lekkoatletyka
Rebecca Cheptegei nie żyje. Olimpijka została podpalona żywcem