Obie historie są podobne: morderstwo młodej białej kobiety, o które podejrzany jest jej partner, były lub obecny. Partnerem jest sportowiec, a jego sława wykracza poza świat boisk i bieżni. Dodatkowo obie historie dotyczą krajów, w którym współżyją biała i czarna społeczność, a wyroki sądowe mogą być interpretowane także z punktu widzenia rasy – sprawcy, ofiar, ławy przysięgłych, sędziego.
Rozpoczęty w marcu proces w Pretorii trafił na czołówki serwisów informacyjnych, co także przywodzi na myśl wydarzenia sprzed dwóch dekad. W 1994 roku przed sądem w Los Angeles stanął O.J. Simpson, były gracz NFL, a później m.in. aktor (partnerował Leslie Nielsenowi w popularnej serii komediowej).
Oskarżenie: podwójne morderstwo. Ofiarami byli eksżona Nicole Brown Simpson oraz jej przyjaciel. Kobieta zginęła od wielu ciosów nożem, na jej rękach znaleziono ślady walki.
Dowody zebrane na miejscu zbrodni zdawały się wskazywać na Simpsona, na jego niekorzyść przemawiała też konieczność policyjnego pościgu. Materiał, m.in. próbki DNA, wydawał się mocny, jednak po dziesięciomiesięcznym procesie, który śledziła cała Ameryka, sportowiec został uniewinniony. Przeprowadzone wówczas sondaże ujawniły przepaść dzielącą białą i czarną społeczność USA w kwestii winy podejrzanego.
Simpson został skazany w późniejszym procesie cywilnym wytoczonym przez rodziny ofiar. Sąd zobowiązał go do zapłaty 33,5 mln dolarów tytułem odszkodowania. W tym wypadku wyroki w procesie karnym i cywilnym były odmienne.