Marcin Lewandowski był piąty.
Po raz pierwszy w historii w finale tej konkurencji ME wystąpiło trzech Polaków. Podczas gdy Kszczot i Lewandowski to doświadczeni zawodnicy, to Kuciapski debiutuje w tego typu imprezie.
Podopieczny Andrzeja Wołkowyckiego sprawił największą niespodziankę. Pojechał do Zurychu bez oczekiwań. Miał zebrać doświadczenie, które miało zaprocentować w przyszłości. Popisał się jednak rewelacyjnym finiszem. Na 200 m przed metą był jeszcze ostatni, ale decydująca była ostatnia prosta. Kolejno wyprzedzał rywali, a do mety dotarł jako drugi.
Znacznie wcześniej prowadzenie objął Kszczot, który minął kreowanego na faworyta Francuza Pierre-Ambroise Bosse i drugiego jeszcze wówczas Lewandowskiego. Wygrał zdecydowanie i zdeklasował rywali. Jeszcze przed wylotem do Zurychu powtarzał: "interesuje mnie wyłącznie złoto".