W RPA strony i obserwatorzy procesów sądowych muszą mieć mocne nerwy. W tamtejszym systemie prawnym odczytywania wyroku nie zaczyna się od stwierdzenia, czy oskarżony jest winny stawianych zarzutów, lecz od uzasadnienia. W czwartek sędzia Thokozile Masipa analizowała więc stanowiska obrony i prokuratury oraz dowody i zeznania świadków.
Dopiero po przedstawieniu swojej interpretacji przeszła do tego, jak mają się one do stawianych zarzutów. Co najważniejsze, uznała Pistoriusa za niewinnego w sprawie o zabójstwo z premedytacją i morderstwo Reevy Steenkamp.
– Prokurator nie udowodnił, że oskarżony ponad wszelką wątpliwość jest winny morderstwa z premedytacją. Brak wystarczającej ilości faktów potwierdzających takie stanowisko. Dowody w tej sprawie to poszlaki – stwierdziła sędzia Masipa.
Oskarżyciel opierał swoją teorię na zeznaniach świadków, którzy twierdzili, że słyszeli strzały, a następnie krzyki kobiety. Sędzia uznała, że ofiara nie mogła krzyczeć po użyciu przez Pistoriusa broni, ponieważ odniesione obrażenia musiały skutkować natychmiastową utratą przytomności. Stwierdziła też, że odległość, w jakiej znajdowali się świadkowie, sprawiała, że mogli pomylić się w ocenie tego, co słyszeli.
Prawdopodobnie dotarły do nich odgłosy wyważania drzwi i krzyk samego Pistoriusa, co było zgodne z wersją obrony. Sędzia Masipa nie dała też wiary informacjom, że para kłóciła się przed tragicznymi wydarzeniami, a Steenkamp miała bać się swojego narzeczonego.