Aktor Marcin Dorociński, dziennikarze Beata Sadowska i Maciej Kurzajewski oraz wiele innych biegających znanych osób znalazło się na liście startowej 36. PZU Maratonu Warszawskiego, który ?28 września wystartuje spod Stadionu Narodowego. Celebryci znajdą się zapewne na dalekich miejscach za gwiazdami biegania z Etiopii, Kenii, Ukrainy i Rosji, takimi jak zwycięzca 9. Półmaratonu Warszawskiego Victor Kipchirchi z Kenii czy Etiopczyk Botoru Tsegaye Wolde, którego rekord życiowy jest niższy niż 2 godz. 10 min.
Rywalizacja o nagrodę główną, którą w tym roku jest volvo V60 kombi z silnikiem benzynowym o mocy 150 KM, rozgrywać się będzie między czołówką męską a elitą kobiet, które legitymują się życiówkami poniżej 2,5 godziny (m.in. Etiopka Meseret Kitata Tolwak i Rosjanka Alena Samochwałowa czy Ukrainki Tatiana Filoniuk i Swietłana Stanko).
Żeby wyrównać szanse biegaczy obojga płci, zawodniczki wystartują o godz. 8.40, dokładnie 19 min 39 s przed mężczyznami – tyle, ile w zeszłym roku wyniosła różnica czasów między trzema najszybszymi biegaczami a pierwszą trójką biegaczek.
Główna nagroda wydaje się poza zasięgiem amatorów, którzy mogą się sprawdzić w innych kategoriach. 36. PZU Maraton Warszawski to jednocześnie III Otwarte Drużynowe Mistrzostwa w maratonie. W drużynie musi być minimum pięć osób, w tym przynajmniej jedna kobieta. Mile widziane są fantazyjne nazwy.
W zeszłym roku na podium stanęły Warszawiaky Athletics Club (13:38:26), 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej (14:11:53) oraz Byledobiec Anin (14:40:55). Jeśli dwie lub więcej drużyn uzyska jednakowy wynik, o pozycji w klasyfikacji zadecyduje liczba zawodników (im wyższa, tym wyższe miejsce), a w drugiej kolejności czasy najlepszych zawodników w drużynie. Nie pomogą jednakowe stroje, hasła czy wspólny cel – niektóre zespoły w biegu zbierają fundusze np. na chore dzieci.