Lilia Szobuchowa, trzykrotna zwyciężczyni maratonu w Chicago oraz triumfatorka maratonu w Londynie miała zapłacić rosyjskiej federacji lekkoatletycznej 450 tysięcy euro za ukrycie pozytywnych wyników kontroli antydopingowej. Także mistrzyni olimpijska z Londynu w biegu na 800 m Maria Sawinowa miała przyznać się do systematycznego stosowania dopingu.
Telewizja ARD twierdzi również, że w innych sportach takich jak kolarstwo, pływanie, biatlon, narciarstwo biegowe i podnoszenie ciężarów rosyjscy sportowcy stosują doping tuszowany przez państwo. Zakazane środki mają dostarczać trenerzy zapewniający jednocześnie bezkarność, o ile sportowiec zapłaci haracz z nagród. Od czasów NRD tak zorganizowanego dopingu pod kontrolą państwa w światowym sporcie nie było. Kupowanie pozytywnych wyników testów miało być w Rosji nagminne, wystarczyło zapłacić i wysłać do odpowiedniego człowieka esemesa z numerem pobranej próbki. Organizatorami tego procederu miały być Rosyjska Federacja Lekkoatletyczna, Rosyjska Agencja Antydopingowa oraz rosyjskie laboratorium antydopingowe posiadające akredytację MKOL.
Władze Międzynarodowej Federacji Lekkoatletycznej (IAAF) oraz Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) zapowiadają śledztwo w tej sprawie. Gdyby oskarżenia się potwierdziły, byłby to najpoważniejszy od lat cios podważający wiarygodność walki z dopingiem.