Mateusz Ponitka: Kluczem jest tutaj doświadczenie, którego nam nie brakuje. W każdej lidze w Europie, nawet na świecie znajdzie się taka specyficzna hala, gdzie kibice tworzą gorącą atmosferę. Wiele razy graliśmy przed wypełnionymi trybunami: na EuroBaskecie, w eliminacjach, a nawet w rozgrywkach ligowych. Nie powinno to mieć większego znaczenia w piątek.
Lubi pan, gdy jest głośno, rywal się nakręca, a wy razem z nim?
Grałem w Turcji, w Pinarze Karsiyaka, gdzie są fanatyczni kibice. Turcja, Grecja, Serbia, Chorwacja - pod tym względem nie ma różnicy. Dla mnie nie ma to znaczenia. Będziemy gotowi mentalnie, żeby sprostać zadaniu.
Wygrać na szczęście nie musicie. Mecz z Holandią w poniedziałek to wasz wentyl bezpieczeństwa?