Gdy zespół wydobywa się z tak głębokiego kryzysu, nie ma sensu wybrzydzać, że rywale grali bez wszystkich swoich amerykańskich zawodników, a w ich podstawowej piątce wybiegło dwóch nastolatków. Ważne, że drużyna z Sopotu, mimo pewnych kłopotów w pierwszej fazie meczu, potrafiła go zakończyć 20-punktową różnicą. Że jej zawodnicy wreszcie robili to, co do nich należy. Snajperzy zdobywali punkty: Milan Gurović – 25 (4/6 za trzy) i Donatas Slanina – 17 (4/6 za trzy), środkowi skutecznie walczyli pod tablicami : Thomas van den Spiegel – 8 zbiórek i Filip Dylewicz – 17 pkt, 9 zb. i 4 as., rozgrywający podawali: Christos Harissis – 6 asyst, a cała drużyna bezbłędnie wykonywała rzuty wolne (11/11).
Od 36. minuty, gdy Prokom prowadził 76:55, do końca meczu w zespole gospodarzy grało czterech Polaków (Dylewicz i Krzysztof Roszyk, młodzi Adam Łapeta i Adam Waczyński) oraz legitymujący się polskim paszportem Igor Milicić.
– Nadal mamy szanse na awans do drugiej rundy. Dopóki jest nadzieja, nie poddamy się – mówi trener Pacesas.
11. kolejka: • Prokom Trefl Sopot - Virtus Bolonia 79:59 (20:16, 19:20, 19:15, 21:8). Prokom: M. Gurović 25, D. Slanina 18, F. Dylewicz 17, C. Harissis 7, K. Roszyk 6, T. van den Spiegel 4, J. Stanojević 2, T. Masiulis, A. Łapeta, A. Waczyński. • MDP Siena - TAU Ceramica Vitoria 83:71 • Olympiakos Pireus - CSKA Moskwa 71:67 • Union Olimpija Lublana - Żalgiris Kowno 74:83
Tabela: