Reklama
Rozwiń

Pau Gasol: We wrześniu na pewno będę w Polsce

- Jeszcze zastanawiam się nad ewentualnym występem w reprezentacji Hiszpanii we wrześniowych mistrzostwach Europy. Do Polski przyjadę jednak na pewno. Jeśli nie jako zawodnik, to jako komentator hiszpańskiej telewizji - mówi "Rz" w dwa dni po zdobyciu tytułu mistrza NBA z Los Angeles Lakers hiszpański gwiazdor Pau Gasol.

Aktualizacja: 17.06.2009 07:06 Publikacja: 17.06.2009 06:55

Pau Gasol

Pau Gasol

Foto: AFP

[b]Jak się pan czuje po zdobyciu swojego pierwszego mistrzowskiego pierścienia w NBA?[/b]

Wspaniale. To wielkie osiągnięcie.

[b]Czy to zwycięstwo smakuje dokładnie tak, jak pan to sobie wyobrażał?[/b]

Prawdę mówiąc, to nie wyobrażałem sobie niczego konkretnego. Chciałem, po prostu, zdobyć ten tytuł i tyle. Zrobiliśmy, więc teraz nadszedł czas na świętowanie. To jest dla mnie zupełnie nowe doświadczenie.

[b]Gdy reprezentacja Hiszpanii zdobywała mistrzostwo świata, nie mógł pan zagrać w finale...[/b]

To prawda, poświęciłem swoją kontuzjowaną nogę, aby wprowadzić swój zespół do finału, ale tam już nie mogłem wystąpić. Na szczęście moi koledzy dali sobie radę, a ja sam i tak zostałem wyróżniony nagrodą dla najlepszego zawodnika turnieju.

[b]Czy w momencie, gdy w lutym 2008 roku został pan zawodnikiem Los Angeles Lakers, Phil Jackson bądź ktokolwiek z tej organizacji mówił dokładnie, czego od pana oczekuje? [/b]

Moment, w którym dowiedziałem się o transferze do Lakers był dla mnie wielkim szokiem. Wszystko wydarzyło się niewiarygodnie szybko. Jednocześnie byłem jednak niesamowicie podekscytowany, ponieważ wiedziałem, że jest to gigantyczny krok naprzód w mojej karierze i wielka okazja. Nie miałem pewności, jakie są dokładnie oczekiwania pod moim adresem, ale starałem się pomóc najbardziej, jak tylko potrafię.

Phil nie mówił mi nigdy - jakim zawodnikiem mam się stać dla Lakers z definicji. Powiedział: za każdym razem wychodź na parkiet i bądź sobą. Gdy awansowaliśmy do play-offs, a następnie wygraliśmy trzy kolejne serie w ubiegłym roku, przekonałem się po raz pierwszy, że na każdym kolejnym etapie gra staje się coraz bardziej fizyczna i siłowa. Musisz wtedy walczyć na najwyższym poziomie przeciwko najtwardszym, najbardziej bezwzględnym rywalom. Przed rozpoczęciem kolejnego sezonu musiałem zmienić swój sposób myślenia. Przygotowałem się odpowiednio fizycznie i psychicznie. Dzięki temu pomogłem zespołowi zdobyć mistrzostwo. To wspaniałe uczucie, które nigdy nie zapomnę. Na pewno będzie motywacją do przejścia całej tej drogi również w następnym sezonie.

[b]Po ubiegłorocznym finale przeciwko Boston Celtics słyszał pan opinie, że jest zawodnikiem "zbyt miękkim". Próbował pan zmienić tę opinię w bieżącym sezonie?[/b]

Na pewno chciałem stać się zawodnikom trochę mocniejszym fizycznie. Czy Phil wywierał na mnie presję? Nie, on taki nie jest. Czasem rzuci pod nosem komentarz albo dwa, stara się zmotywować według swoich, oryginalnych sposobów, ale nigdy nie wywiera presji. Pod koniec ubiegłego roku usłyszałem jednak, że muszę się wzmocnić. Przyjąłem to do wiadomości i wykonałem, co do mnie należało. Przez cały rok spełniałem swoje obowiązki. Utrzymałem dużą dyscyplinę i poświęcenie, ale się opłaciło.

[b]Czy uważa pan, że Phil Jackson nadal będzie trenerem Lakers w nadchodzącym sezonie?[/b]

Myślę, że będzie chciał wrócić. Mam nadzieję, że tak się stanie. On bardzo się przyczynił do zdobycia przez nas mistrzostwa i nie wiem, czy ludzie zdają sobie do końca z tego sprawę. Jego dziesięć pierścieni mówi o nim wszystko. Phil jest niesamowity - nie tylko jako trener, ale również jako człowiek. Mam dla niego olbrzymi szacunek. To dla mnie honor i wielka przyjemność, że może być moim trenerem. Wierzę, że zostanie na swoim stanowisku nie tylko na ten jeden, kolejny sezon, ale dłużej. Oczywiście, na ile pozwoli mu na to zdrowie. Uwielbiam dla niego grać.

[b]Czy myśli pan, że to początek kolejnej dynastii mistrzowskiej w Los Angeles?[/b]

Zostać dynastią, czyli wygrać kilka mistrzowskich tytułów z rzędu, jest rzeczą niezmiernie trudną. Niektóre zespoły na pewno wzmocnią się latem i będą bardzo głodne sukcesu. Zupełnie tak, jak my po porażce z Celtics - tak strasznie chcieliśmy wrócić do finału, a następnie go wygrać! Wierzę, że utrzymamy skład z bieżącego sezonu, a przynajmniej jego najważniejsze elementy i będziemy jesienią gotowi bronić tytułu. Zdaję sobie sprawę, że będzie ciężko, ale postaramy się zwyciężyć raz jeszcze. Taki będzie nasz cel na kolejny sezon.

[b]Na początku roku mówił mi pan, że nie przyjedzie pan na mistrzostwa Europy do Polski, ale ponoć zastanawia się teraz nad zmianą decyzji?[/b]

To prawda, zaczynam się zastanawiać... Zawsze zależało mi na występach w reprezentacji. Musicie mnie jednak zrozumieć - grałem w 200 meczach przez ostatnie półtora roku, w tym trzykrotnie po zakończeniu trzech poprzednich sezonów NBA. Jestem teraz zmęczony i nader wszystko potrzebuję odpoczynku. Jeśli okaże się w sierpniu, że jestem wypoczęty na tyle, aby wziąć na siebie kolejne obciążenie, to z chęcią tak zrobię. Do Polski przyjadę jednak na pewno. Jeśli nie jako zawodnik, to jako komentator hiszpańskiej telewizji.

Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń