Marcin Gortat superstar

Polska – Belgia 97:73. Wygrana po znakomitym meczu. Wciąż są szanse awansu do mistrzostw Europy

Publikacja: 16.08.2010 01:14

Gortat mija Christophe’a Beghina. 29 punktów to rekord kariery polskiego środkowego, który na półmet

Gortat mija Christophe’a Beghina. 29 punktów to rekord kariery polskiego środkowego, który na półmetku eliminacji jest liderem klasyfikacji najskuteczniej-szych w rzutach za dwa punkty – 68,4 procent

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Dawno nie oglądaliśmy tak dobrze grającej reprezentacji koszykarzy. W meczu z niepokonanym dotychczas liderem grupy C Polacy idealnie wykorzystali swoje atuty.

Konsekwentnie dogrywali piłki do podkoszowych Marcina Gortata i Macieja Lampego, a ci w swoim rodzinnym mieście prawie się nie mylili. Zdobyli ponad połowę punktów drużyny (53). W pierwszej kwarcie, poza jednym koszem Dardana Berishy, tylko oni powiększali dorobek zespołu. Belgowie próbowali odpowiadać akcjami na obwodzie, trafili do przerwy 9 z 13 rzutów za trzy punkty, w całym spotkaniu 14 z 29, ale to nie pomogło. Zwłaszcza że nie mieli czego szukać pod koszem, pod którym królowali dwaj panowie z miasta Łodzi.

Najlepszym przykładem dobrej, poukładanej taktycznie gry polskiego zespołu była ostatnia akcja sprzed przerwy dająca Polakom najwyższe, siedmiopunktowe prowadzenie w tej części meczu. Łukasz Koszarek miał 20 sekund na jej rozegranie. Popatrzył na trenera Griszczuka, porozumiał się gestem z Gortatem i w odpowiednim momencie ich dwójkowej akcji podał środkowemu lobem pod kosz. Gortat chwycił piłkę i w ekwilibrystycznej pozycji trafił w ostatniej sekundzie. Do przerwy środkowy Orlando Magic nie pomylił się przy żadnym z siedmiu rzutów z gry.

Spudłował dopiero swój dziesiąty rzut w trzeciej kwarcie, którą dobrze broniąca drużyna wygrała 20:8, obejmując 19-punktowe prowadzenie.

Wyróżniali się gracze podkoszowi, ale każdy z polskich koszykarzy ma swój udział w tej spektakularnej wygranej. Znakomicie rozdzielał piłki Łukasz Koszarek (siedem asyst), potrafiący także zdobywać ważne punkty. – Nasi wysocy zawodnicy byli dzisiaj bardzo aktywni i agresywni – wtedy łatwiej podać im piłkę. Graliśmy z dużą werwą – powiedział po meczu „Rz” rozgrywający reprezentacji.

Mniej punktów niż zwykle zdobył Thomas Kelati, ale bardzo ważne były jego zbiórki, asysty i przechwyty. Udanie zadebiutował w pierwszej piątce Berisha, bardzo solidnie zagrali także Łukasz Majewski, Filip Dylewicz i Adam Hrycaniuk.

To właśnie gracze drugiego planu doprowadzili do najwyższego prowadzenia w meczu: 78:55 w 34. minucie po rzutach wolnych kapitana zespołu Dylewicza.

Gortat zakończył spotkanie z dorobkiem 29 punktów, przy 86--procentowej skuteczności z gry (12/14). Cały polski zespół trafił aż 73 procent rzutów za dwa punkty.

We wtorek w Łodzi rozpoczynamy rundę rewanżową eliminacji meczem z Gruzją, która po wyjazdowym zwycięstwie z Bułgarią 83:79 jest w tej chwili liderem i najgroźniejszym rywalem w grupie C. W Tbilisi przegraliśmy 65:84.

[ramka]

• Polska – Belgia 93:73 (26:24, 25:20, 20:8, 22:21). Polska: M. Gortat 29, 7 zb., M. Lampe 24. 6 zb., Ł. Koszarek 11, 7 as., D. Berisha 7, 4 as., T. Kelati 3, 6 zb., 5 as., 3 prz. oraz F. Dylewicz 8, A. Hrycaniuk 6, L. Majewski 5, K. Chanas. Najwięcej dla Belgii: D. Lauwers 14, R. Oveneke 12, M. Faison 8, C. Beghin 7.

• Bułgaria – Gruzja 79:83

Tabela grupy C: 1. Gruzja 4 7 304:275, 2. Belgia 4 7 299:295 , 3. Polska 4 6 314:295, 4. Bułgaria 4 6 289:286, 5. Portugalia 4 4 249:304. [/ramka]

[ramka]

[b]Powiedzieli[/b]

[b]Igor Griszczuk - trener reprezentacji Polski[/b]

To był bardzo ciężki mecz. Już wiedzieliśmy, że Gruzja wygrała w Bułgarii. Musieliśmy wygrać to spotkanie ostatniej szansy i tak będziemy podchodzić do każdego następnego meczu. Moi zawodnicy pokazali charakter. Przyszedł nasz czas. To jest dobry zespół. Mieliśmy pecha w Bułgarii, teraz musimy odrobić tę stratę.

[b]Eddy Casteels - trener reprezentacji Belgii[/b]

Przyzwoicie zagraliśmy w pierwszej połowie, ale tylko po jednej stronie boiska – w ataku. W obronie pozwalaliśmy na zbyt wiele Gortatowi i Lampemu. Polska to bardzo dobry zespół. Niespodzianką było dla mnie, że przegrała z Gruzją i Bułgarią. Te porażki na wyjazdach nie zmieniają jednak mojego poglądu, że wasza drużyna jest faworytem grupy.

[b]Maciej Lampe - skrzydłowy reprezentacji Polski[/b]

Cieszę się, że graliśmy dobrze przez 40 minut, nie tylko przez trzy kwarty. Znakomicie wykorzystaliśmy Marcina Gortata – mam nadzieję, że tak już będzie zawsze. Nareszcie wyglądaliśmy jak zespół. Jeśli były na boisku kłopoty, od razu się komunikowaliśmy i było wiadomo, kto i gdzie robi błędy. To był nasz dobry mecz, szczególnie w drugiej połowie, ale można zagrać jeszcze lepiej. Belgowie za dużo trafiali za trzy punkty, za dużo zbierali. Było kilka rzutów, które powinienem trafić, a spudłowałem.

—notował m.c.[/ramka]

Dawno nie oglądaliśmy tak dobrze grającej reprezentacji koszykarzy. W meczu z niepokonanym dotychczas liderem grupy C Polacy idealnie wykorzystali swoje atuty.

Konsekwentnie dogrywali piłki do podkoszowych Marcina Gortata i Macieja Lampego, a ci w swoim rodzinnym mieście prawie się nie mylili. Zdobyli ponad połowę punktów drużyny (53). W pierwszej kwarcie, poza jednym koszem Dardana Berishy, tylko oni powiększali dorobek zespołu. Belgowie próbowali odpowiadać akcjami na obwodzie, trafili do przerwy 9 z 13 rzutów za trzy punkty, w całym spotkaniu 14 z 29, ale to nie pomogło. Zwłaszcza że nie mieli czego szukać pod koszem, pod którym królowali dwaj panowie z miasta Łodzi.

Pozostało 84% artykułu
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?
Koszykówka
Wybory w PZKosz. Czas wymazać białe plamy
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Koszykówka
Nie żyje Dikembe Mutombo. Kochali go wszyscy
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni