Od siedmiu lat koszykarze ze Zgorzelca nie wygrali u siebie z Anwilem Włocławek. Czarną serię przerwali w sobotę, pokonując wicemistrzów Polski 83:79 po dramatycznym meczu.
Turów trenuje w tym sezonie Jacek Winnicki, który zrezygnował z pracy z kobietami w Gdyni (z Lotosem zdobył mistrzostwo Polski) i przeniósł się na drugi kraniec Polski. Stara się nauczyć swój zespół aktywnej, twardej obrony i szybkich kontrataków.
Taka taktyka dawała efekty i cztery punkty przewagi do przerwy. Jednak początek trzeciej kwarty był popisem Anwilu. Goście wygrali ten fragment meczu 18:2, objęli prowadzenie 52:40 i byli blisko podtrzymania zwycięskiej serii. Sygnał do odrabiania strat dał gospodarzom 26-letni rozgrywający reprezentacji Czarnogóry Ivan Koljević. Trafiał z dystansu i z rzutów wolnych, zdobył 21 pkt i miał cztery asysty. Jednak dopiero na 61 sekund przed końcem meczu po trzecim rzucie za trzy punkty Bartosza Bochno Turów odzyskał prowadzenie (78:76) i już go nie oddał.
– Walczyliśmy, pokazaliśmy charakter i wykonaliśmy przedmeczowe założenia. Mieliśmy jednak aż 17 strat. To zdecydowanie za wiele – przyznał trener Anwilu Igor Griszczuk.
– Wygrał zespół – to ocena trenera Winnickiego. Potwierdza ją 19 asyst Turowa, co jest rekordem w tej kolejce ekstraklasy.