Nieudany występ Gortata w pierwszej piątce Magic

Marcin Gortat znów zagrał w wyjściowym składzie Orlando Magic. Jego drużyna przegrała 85:96 wyjazdowy mecz z Milwaukee Bucks. Polak zdobył 2 punkty, miał 10 zbiórek i nie może być z siebie zadowolony.

Publikacja: 05.12.2010 07:54

Nieudany występ Gortata w pierwszej piątce Magic

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Zdziesiątkowany chorobą zespół Magic nie przedłużył w Milwaukee serii zwycięstw w NBA do siedmiu. Wprawdzie goście, mający najlepszą defensywę w lidze, nie pozwolili rywalom przekroczyć 100 punktów, jak w 15 innych z 20 rozegranych spotkaniach, ale w sobotę słabo funkcjonował ich atak.

Orlando znów mogło wystawić do meczu zaledwie ośmiu zawodników. Dwight Howard, który opuścił dopiero piąte spotkanie w swojej sześcioletniej karierze w NBA, Jameer Nelson, J.J. Redick i Michael Pietrus zostali odesłani z wyjazdowego tournee do domu z powodu grypy żołądkowej. Ryan Anderson doznał kontuzji w piątkowym spotkaniu z Pistons.

Tym razem nie uratowali zespołu Vince Carter, Brandon Bass i Marcin Gortat, jak to miało miejsce dzień wcześniej w meczu w Detroit. Wszyscy zagrali słabiej. Grający nazbyt indywidualnie Carter trafił tylko 7 z 21 rzutów z gry, Bass także nie był tak skuteczny jak dzień wcześniej, gdy ustanawiał rekord kariery.

Gortat szósty raz w swoim czwartym roku gry w NBA rozpoczynał mecz w podstawowym składzie Orlando, ale w przeciwieństwie do wszystkich poprzednich takich występów, tego nie może zaliczyć do udanych.

Zdobył dwa punkty, miał 10 zbiórek, ale jak na 35 minut gry, co jest jego rekordem w tym sezonie, nie są to osiągnięcia imponujące. Jedyne swoje punkty zdobył dopiero w ostatniej minucie, gdy będąc w niewielkiej odległości od kosza otrzymał podanie od Vince’a Cartera i trafił o tablicę. Po chwili opuścił boisko z sześcioma faulami. Takich okazji do podania Polakowi gwiazdor Magic miał w tym meczu jeszcze kilka, ale nie dogrywał piłki od środkowego, woląc sam - z różnym skutkiem - kończyć akcje. W całym meczu Gortat oddał tylko cztery rzuty, z czego dwa po własnych zbiórkach w ataku. Świadczy to o zupełnym braku koncepcji wykorzystania przez zespół rezerwowego środkowego w ataku.

Reklama
Reklama

Jeszcze gorzej wyglądała gra naszego reprezentanta w obronie. Środkowy Bucks Andrew Bogut zupełnie go przyćmił. Australijczyk, który w 2005 roku został wybrany przez Milwaukee z numerem 1 naboru, wrócił właśnie do gry po kontuzji i od razu ustanowił swój punktowy rekord sezonu (31, o jeden mniej od rekordu kariery), miał też 18 zbiórek, będąc najlepszym zawodnikiem na parkiecie. Ogrywał Polaka na różne sposoby. Najbardziej efektowne punkty zdobył, mijając Gortata szybkim obrotem i wsadzając z góry piłkę do kosza. Po kolejynch udanych akcjach Australijczyka poirytowany nasz reprezentant tylko kręcił głową.

[ramka][srodtytul]Milwaukee Bucks - Orlando Magic 96:85 (24:16, 25:26, 20:20, 27:23)[/srodtytul]

Milwaukee: A. Bogut 31, 18 zb., B. Jennings 17, J. Salmons 16, L. Sanders 4, L. Mbah a Moute 1 oraz C. Douglas-Roberts 8, E. Ilyasova 4, C. Maggette 3, J. Brockman 2, K. Dooling 0.

Orlando: V. Carter 20, 6 as., Q. Richardson 16, R. Lewis 13, C. Duhon 12, M. Gortat 2, 10 zb. oraz B. Bass 12, J. Williams 9, M. Allen 4. [/ramka]

Zdziesiątkowany chorobą zespół Magic nie przedłużył w Milwaukee serii zwycięstw w NBA do siedmiu. Wprawdzie goście, mający najlepszą defensywę w lidze, nie pozwolili rywalom przekroczyć 100 punktów, jak w 15 innych z 20 rozegranych spotkaniach, ale w sobotę słabo funkcjonował ich atak.

Orlando znów mogło wystawić do meczu zaledwie ośmiu zawodników. Dwight Howard, który opuścił dopiero piąte spotkanie w swojej sześcioletniej karierze w NBA, Jameer Nelson, J.J. Redick i Michael Pietrus zostali odesłani z wyjazdowego tournee do domu z powodu grypy żołądkowej. Ryan Anderson doznał kontuzji w piątkowym spotkaniu z Pistons.

Reklama
Koszykówka
Warszawa na taki sukces czekała ponad pół wieku. Koszykarze Legii wyszli z cienia piłkarzy
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Koszykówka
Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?
Koszykówka
Poznaliśmy mistrza NBA. Oklahoma City Thunder sięga po tytuł
Koszykówka
Finały NBA. Zaczęło się od trzęsienia ziemi
Koszykówka
Polski skaut Los Angeles Lakers: Nie mogę nikogo przegapić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama