Marcin Gortat poprawia rekord punktów w sezonie, ale Suns przegrywają

Nie pomogła dobra gra Steve’a Nasha ani rekordowe 16 punktów Marcina Gortata. Phoenix Suns przegrali na wyjeździe z Sacramento Kings 89:94.

Aktualizacja: 03.01.2011 11:50 Publikacja: 03.01.2011 07:53

Marcin Gortat

Marcin Gortat

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

To czwarta porażka Phoenix w pięciu spotkaniach, w których w jego barwach wystąpił Marcin Gortat. Zadecydowała o niej końcówka meczu, fatalnie rozegrana i przegrana przez gości 2:19. A zapowiadało się na dobre rozpoczęcie nowego roku przez zespół z Arizony.

Jedyny Polak w NBA grał w tym spotkaniu 35 i pół minuty, najdłużej w sezonie, zdobył 16 punktów, trafiając sześć z dziesięciu rzutów z gry i cztery z siedmiu (rekord kariery) wolnych, miał sześć zbiórek, asystę, trzy bloki (wyrównany rekord sezonu) i trzy faule.

W poprzednim spotkaniu wygranym z Detroit Pistons 92:75 reprezentant Polski pokazał, że dobrze czuje się w systemie obronnym zespołu i potrafi współpracować z kolegami w ataku, o czym świadczyło jego pięć asyst - rekord w karierze i najwięcej w zespole. Teraz Gortat pokazał, że dostrzegany przez partnerów potrafi także być egzekutorem. 16 punktów to jego rekord sezonu i wyrównany rekord kariery. Szkoda, że dobra gra Polaka w niedzielnym spotkaniu, który w nowym zespole zdobywa sobie coraz mocniejszą pozycję, nie poszła w parze ze zwycięstwem drużyny, tak potrzebnym trenerowi Alvinowi Gentry’emu i jego zawodnikom.

Do przerwy polski środkowy był nawet najlepszym strzelcem swojego zespołu. Zdobył 11 punktów, grając 18.19 minut, najdłużej spośród dziesięciu graczy Suns, którzy pojawili się w grze. Wszedł na boisko w połowie pierwszej kwarty po drugim faulu podstawowego (jeszcze) środkowego Phoenix Robina Lopeza i już nie usiadł na ławce. Gortat swoje osiem punktów z gry w tym fragmencie zdobywał z bliskiej odległości od kosza, po asystach Steve’a Nasha, czołowego podającego ligi (uzyskał w tym meczu 20 punktów i miał 12 asyst), z którym - to widać - rozumie się coraz bardziej. Kolejne zdobył z linii rzutów wolnych, trafiając trzy z pięciu takich prób. Miał też trzy zbiórki, asystę (do Nasha, który trafił za trzy punkty) i zablokował rzut Carla Landry’ego. Dobrze spisywał się także w obronie, zmuszając rywali do błędów. W jednej z akcji wymusił ofensywny faul najlepszego gracza gospodarzy środkowego DeMarcusa Cousinsa, który w całym spotkaniu zdobył 28 punktów, ustanawiając rekord kariery.

Po przerwie Gortat jeszcze powiększył swój dorobek. Gdy na początku czwartej kwarty po podaniu Jarreda Dudleya zdobył punkty w kontrataku, Suns uzyskali najwyższe w meczu prowadzenie (79:65). Potem w efektowny sposób zablokował Cousinsa, a akcję tę wielokrotnie pokazywali realizatorzy transmisji telewizyjnej.

W końcówce, gdy rywale zmniejszyli straty do trzech punktów (87:84 na 3.37 min przed syreną), wydawało się to Polak pomoże drużynie przezwyciężyć kryzys. Najpierw na 3.18 min. przed końcem zdobył ważne punkty na 89:84 po podaniu od Vince’a Cartera, a po chwili kolejny raz zablokował Cousinsa. Niestety, okazało się, że punkty Polaka były ostatnimi zdobytymi przez Suns w tym meczu, a rywale, najsłabszy zespół ligi (6 zwycięstw - 24 porażki) rozpoczynali serię kolejnych skutecznych rzutów, które dały im trzecie zwycięstwo w ostatnich 20 spotkaniach. Najpierw trafił Eugene Jeter. Potem Gortat, próbując zablokować po raz trzeci Cousinsa, sfaulował go, a rywal dość szczęśliwie zdobył w tej akcji dwa punkty i dorzucił trzeci z dodatkowego wolnego. Był remis 89:89 i po przeciwnej stronie parkietu piłka trafiła do Gortata, gdy kończył się czas akcji dla Phoenix. Stojący daleko od kosza Polak nie zdecydował się na rzut tylko podawał do Nasha - zespół przekroczył czas. Trzypunktowy rzut Izraelczyka Omriego Casspiego dał gospodarzom prowadzenie 92:89 na 26 sekund przed ostatnią syreną. Suns nadal nie trafiali. 15 sekund przed końcem Gortat zszedł z boiska, a wynik meczu rzutami wolnymi ustalił Cousins.

Walkę o zbiórki gospodarze wygrali aż 60-32. Tutaj Marcin Gortat, chociaż najlepszy - obok Granta Hilla - w tym elemencie w zespole, mógłby uderzyć się w piersi.

W nocy ze środy na czwartek Suns grają w Phoenix z Los Angeles Lakers, którzy w niedzielę przegrali na własnyn parkiecie z Memphis Grizzlies 85:104.

[ramka][srodtytul]Sacramento Kings - Phoenix Suns 94:89 (17:27, 22:21, 26:25, 29:16)[/srodtytul]

Phoenix: S. Nash 20, 12 as., V. Carter 17, G. Hill 13, 6 zb., M. Pietrus 7, R. Lopez 4 oraz M. Gortat 16-rekord sezonu, 6 zb., 1 as., 3 bl., J. Dudley 6, C. Frye 2, G. Dragić 2, J. Childress 2.

Najwięcej dla Sacramento: D. Cousins 28, 8 zb., F. Garcia 18, 11 zb., O. Casspi 14, 10 zb, C. Landry 11, 12 zb., J. Thompson 11, 6 zb.[/ramka]

Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Raportowanie zrównoważonego rozwoju - CSRD/ESRS w praktyce