Marcin Gortat przekroczył granicę 1000 punktów w NBA

Marcin Gortat przekroczył w piątek barierę 1000 punktów zdobytych w NBA, ale jego Phoenix Suns przegrali 107:111 z Oklahoma City Thunder.

Publikacja: 05.02.2011 07:19

Marcin Gortat przekroczył granicę 1000 punktów w NBA

Foto: AFP

Świętowania nie było. Po trzech wygranych z rzędu przed własną publicznością nie udało się drużynie Phoenix przedłużyć serii do czterech, co byłoby jej rekordem w tym sezonie. Marcinowi Gortatowi, po kilku znakomitych spotkaniach, w których poprawiał indywidualne rekordy i miał najlepsze statystyki w zespole, tym razem zdobywanie punktów i zbieranie piłek z tablic przychodziło z większym trudem.

Jedyny Polak w NBA grał 27.32 minut, zdobył 10 punktów, trafiając tylko 3 z 10 rzutów z gry i 4 z 6 wolnych. Miał też 8 zbiórek (1 w obronie), dwie asysty, przechwyt, stratę i trzy faule. Przeciwnicy trzy razy blokowali jego rzuty. Do 14. w karierze double-double (podwójna zdobycz w dwóch elementach gry) zabrakło mu dwóch zbiórek.

Oklahoma to, obok Boston Celtics, najsilniejszy z rywali, z jakimi Suns spotykali się na przełomie stycznia i lutego w pięciomeczowej serii przed własną publicznością. Zespół prowadzony przez Scotta Brooksa, jednego z najmłodszych szkoleniowców w lidze, z bilansem 32 zwycięstw i 17 porażek zajmuje czwarte miejsce w Konferencji Zachodniej. Phoenix jest dziewiąty (23-25) i wciąż walczy o miejsce w ósemce, dające awans do play-off. Najlepsi gracze Thunder to lider klasyfikacji strzelców Kevin Durant i czołowy przechwytujący i podający w NBA Russell Westbrook. Obydwaj zdobywali w minionym roku w Turcji mistrzostwo świata z reprezentacją USA, obydwaj zostali wybrani do składu Zachodu na tegoroczny Mecz Gwiazd NBA w Los Angeles (koszykarza Phoenix zabraknie w tej imprezie po raz pierwszy od 2004 roku).

Przeciwko Suns Durant zdobył wprawdzie mniej punktów (24) od swojej średniej meczowej (29,3), ale tego dnia miał wsparcie nie tylko od Westbrooka, ale i innych kolegów. Jeff Green był najlepszym strzelcem zespołu (28), dobrze grali także środkowy Serge Ibaka (18 pkt - 9/10 z gry) i James Harden (13), który zanim trafił do NBA występował w Phoenix w zespole Arizona State University.

Przegrać ze znakomicie przygotowanym fizycznie zespołem Oklahoma City to nie ujma. Walcząca od początku do końca drużyna Phoenix była w tym meczu bliska zwycięstwa z wyżej notowanym rywalem. Nie pomógł jednak wyczyn Vince’a Cartera, który zdobył 33 punkty, najwięcej od czasu gdy wraz z Marcinem Gortatem i Mickaelem Pietrusem przeszedł z Orlando Magic do Phoenix, ale spudłował trzy ważne rzuty w samej końcówce, a w całej czwartej kwarcie aż sześć z siedmiu. Nie pomógł fakt, że wszyscy podstawowi gracze Suns mieli dwucyfrowy dorobek punktowy. Zabrakło kilku punktów i zbiórek Gortata oraz kilku asyst Nasha, do czego w ostatnich meczach ta dwójka przyzwyczaiła kibiców.

Przed tym meczem Marcinowi Gortatowi do 1000 punktów zdobytych w NBA brakowało tylko ośmiu. Tysiąc zbiórek nasz reprezentant zdążył przekroczyć już 21 stycznia w wyjazdowym meczu z Washington Wizards. Można się było spodziewać w rekordu, ale trzeba było na niego długo czekać.

Do przerwy tego prowadzonego w szybkim tempie meczu, gdy obie drużyny popisywały się znakomitą skutecznością z gry (Phoenix - 57 procent, Thunder - 52,5) polski środkowy grał tylko 9.48 minut. Zdobył dwa punkty, gdy po trzech nieudanych akcjach (w jednej z nich został potężnie zablokowany przez Duranta), trafił wreszcie z półdystansu. Polak krótko grał wspólnie ze Steve’em Nashem i otrzymywał mniej podań po akcjach z zasłoną. Próbował gry jeden na jeden tyłem do kosza, ale te manewry mu się nie udawały. Miał także dwie zbiórki w obronie, asystę, stratę i dwa faule. Lepiej w tym okresie spisywał się grający na tej samej pozycji Robin Lopez - 9 pkt i 3 zbiórki w 14 minut.

W pierwszej kwarcie Suns prowadzili nawet 11 punktami (33:21), a stuprocentowo skuteczny był w tym okresie Carter (15 pkt - 3/3 za dwa, 2/2 za trzy, 3/3 z wolnych). Drugą kwartę wygrali goście 32:24 i wyszli na prowadzenie.

Marcin Gortat drugi raz w meczu wszedł do gry dokładnie w połowie trzeciej kwarty, by zejść dopiero 14 sekund przed końcem spotkania. Jego kolega z zespołu Channing Frye rzutami wolnymi doprowadzał właśnie do remisu 69:69. W swojej pierwszej po przerwie akcji w ataku Polak został zablokowany przez Serge’a Ibakę. Do końca meczu ten pochodzący z Zairu rezerwowy środkowy Thunder był jego utrapieniem. Po chwili Gortat zrewanżował mu się szybszym już i bardziej zdecydowanym, a przez to skutecznym wsadem. W tym meczu musiał walczyć o każdy punkt. Jednak tym razem nie udawały mu się rzuty z półdystansu. Do końca meczu nie trafił już żadnej takiej próby. Może zbyt odważnie je podejmował? Walczyła też cała drużyna Phoenix i przed ostatnią kwartą, dzięki dobrej obronie, prowadziła 87:80.

Na początku ostatniej kwarty Gortat sfaulował Nicka Collisona, który trafił i dorzucił jeszcze punkt z wolnego. W kolejnych akcjach to polski środkowy był faulowany pod koszem i wykorzystał trzy z czterech wolnych (90:88). Za chwilę trener Allvin Gentry wziął czas i na parkiet wrócili Nash, Grant Hill i Carter, by bronić korzystnego wyniku. Początkowo wyglądało to dobrze, również dzięki Gortatowi. Najpierw przechwycił on niedokładne podanie Collisona, a po kilku sekundach w swojej najefektowniejszej akcji w meczu zdobył 1000. i 1001. punkt w NBA dynamicznym wsadem lewą ręką po otrzymaniu piłki od Nasha. Było 7.27 minut do końca meczu, Suns prowadzili 94:88, a w kolejnej akcji Gortat zebrał piłkę po niecelnym trzypunktowym rzucie Greena. Po drugiej stronie boiska z dystansu nie trafił jednak także Carter. Dzięki Westbrookowi i Durantowi, który zdobył m.in. punkty z wolnych po wątpliwym faulu Hilla i przewinieniach technicznych właśnie Hilla i Nasha, dyskutujących z sędziami, goście wyrównali 97:97, a potem prowadzili 103:102. Przy takim wyniku Gortat na 101 sekund przed końcem wykonywał rzuty wolne. Trafił drugiego. 103:103 - to był ostatni remis w tym meczu. W kolejnej akcji meczu Ibaka przeskoczył polskiego środkowego, zbierając piłkę po niecelnym rzucie Westbrooka i wepchnął ją do kosza. Tego prowadzenia goście już nie oddali.

W nocy z poniedziałku na wtorek Phoenix Suns grają na wyjeździe z Golden State Warriors.

Po 242 meczach rozegranych dotychczas w czterech sezonach w NBA (21 w barwach Phoenix i 221, w tym 46 w play-off, jako zawodnik Orlando) Marcin Gortat ma obecnie na koncie 1002 punkty (Orlando: 650 i 130 w play-off; Phoenix: 222) oraz 1070 zbirek (Orlando: 761 i 146 w play-off; Phoenix: 163).

[ramka]• Phoenix Suns — Oklahoma City Thunder 107:111 (36:31, 24:32, 27:17, 20:31).

Phoenix: V. Carter 33, 6 zb., C. Frye 13, 9 zb., G. Hill 12, S. Nash 11, 8 as., R. Lopez 11, 4 zb. oraz M. Gortat 10, 8 zb., 2 as., 1 prz., 1 str., J. Dudley 8, M. Pietrus 4, Z. Dowdell 4, H. Warrick 0.

Najwięcej dla Oklahomy: J. Green 28, K. Durant 24, 11 zb., R. Westbrook 19, 11 as., 7 zb., S. Ibaka 18, 6 zb., J. Harden 13, 6 zb.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Punkty i zbiórki Marcina Gortata w NBA [/srodtytul]

[b]Orlando Magic - sezon zasadniczy[/b]

2007/2008 18 pkt 16 zb.

2008/2009 239 286

2009/2010 293 341

2010/2011 100 118

[b]Orlando Magic - play-off [/b]

2007/2008 10 8

2008/2009 78 76

2009/2010 42 62

[b]Phoenix Suns - sezon zasadniczy[/b]

2010/2011 222 163

Świętowania nie było. Po trzech wygranych z rzędu przed własną publicznością nie udało się drużynie Phoenix przedłużyć serii do czterech, co byłoby jej rekordem w tym sezonie. Marcinowi Gortatowi, po kilku znakomitych spotkaniach, w których poprawiał indywidualne rekordy i miał najlepsze statystyki w zespole, tym razem zdobywanie punktów i zbieranie piłek z tablic przychodziło z większym trudem.

Jedyny Polak w NBA grał 27.32 minut, zdobył 10 punktów, trafiając tylko 3 z 10 rzutów z gry i 4 z 6 wolnych. Miał też 8 zbiórek (1 w obronie), dwie asysty, przechwyt, stratę i trzy faule. Przeciwnicy trzy razy blokowali jego rzuty. Do 14. w karierze double-double (podwójna zdobycz w dwóch elementach gry) zabrakło mu dwóch zbiórek.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń