Sezon był zagrożony z powodu lokautu. Właściciele klubów i zawodnicy doszli jednak w końcu do porozumienia i rozgrywki rozpoczną się z dwumiesięcznym opóźnieniem.
Nowa umowa zbiorowa, w której zawodnicy ostatecznie zgodzili się na obniżenie swoich płac z 57 do 50 procent (kwota do podziału to cztery miliardy dolarów), obowiązuje od 9 grudnia. Z powodu lokautu przygotowania zespołów do sezonu potrwają zaledwie 16 dni, a każda ekipa zagra tylko dwa sparingi.
Faworyci to ubiegłoroczni finaliści, a także Chicago Bulls i Oklahoma City Thunder. Nie można też lekceważyć zespołów, które wyraźnie skorzystały na gorącym rynku transferowym, poprzedzającym sezon.
Przede wszystkim Los Angeles Clippers. Strzałem w dziesiątkę okazało się podpisanie przez ten klub kontraktu z rozgrywającym Chrisem Paulem. Wcześniej władze NBA, zarządzające New Orleans Hornets, zablokowały jego transfer z tego klubu do Los Angeles Lakers, ale nie miały już nic przeciwko przeprowadzce do sąsiadów zza miedzy. Obok Paula Clippersi pozyskali weteranów Carona Butlera i Chaunceya Billupsa i już w pierwszym meczu sparingowym pokonali Lakers 114:95.
Role się odwróciły: wszystkie bilety na mecze Clippersów w Los Angeles już zostały sprzedane, czego nie można powiedzieć o słynnych lokalnych rywalach.