Mecz w Zielonej Górze to mógł być rewanż za play off poprzedniego sezonu. Stelmet (jeszcze wtedy Zastal) w pięciu zaciętych meczach pokonał Czarnych Słupsk i otworzył sobie drogę do medalu.
Wielkiej walki jednak w sobotę nie było. Bo być nie mogło. W Zielonej Górze ulepszyli tylko to, co już i tak dobrze funkcjonowało. Przyszedł środkowy reprezentacji Polski Adam Łapeta, a w drużynie został gwiazdor ligi Walter Hodge. Do zespołu z Zielonej Góry dołączył też były gwiazdor Energi Mantas Cesnauskis. W Słupsku postanowili wszystko zburzyć i budować na gruzach. Trener Marius Linartas dostał grupę zawodników, która dopiero niedawno pierwszy raz zobaczyła się na oczy. To było widać w trakcie meczu. Koszykarze Energi Czarnych mieli w całym spotkaniu aż 17 strat piłki.
Wynik 73:94 (16:18, 19:27, 16:25, 22:24) to i tak łagodny wymiar kary. Gości usprawiedliwia epidemia grypy, która dosięgła zawodników w ostatnim tygodniu. Mistrzowie Polski Asseco Prokom Gdynia pokazali, że w tym sezonie też będą na szczycie. Nawet, gdy oszczędzają, potrafią znaleźć wartościowych zawodników. Hitem jest sprowadzenie reprezentanta Polski Łukasza Koszarka, a nad wszystkim czuwa doświadczony litewski trener Kestutis Kemzura.
Asseco Prokom rozpoczął sezon od zwycięstwa derbowego nad Startem Gdynia 76:60 (14:19, 15:14, 23:11, 24:16), a najlepszy był już tradycyjnie Jerel Blassingame.
Bardzo dobrze gra też wicemistrz kraju Trefl Sopot, prowadzony przez byłego zawodnika NBA Żana Tabaka. Słoweniec w środę osiągnął pierwszy sukces w trenerskiej karierze, zdobywając Superpuchar Polski, a teraz jego zespół nie dał szans Polpharmie 87:65 (22:21, 25:13, 21:16, 19:15).