Koszykarze z Zielonej Góry wygrali play-offy bez najmniejszych problemów. W finale nie przegrali z Turowem Zgorzelec ani jednego meczu. Stelmet zdobył pierwsze mistrzostwo w historii klubu. Turów Zgorzelec piąty raz grał w finale i piąty raz zajął drugie miejsce.
Drużyna z Zielonej Góry zakończyła hegemonię Asseco Prokomu Gdynia. Klub z Pomorza dziewięć ostatnich sezonów kończył na pierwszym miejscu. Jednak problemy finansowe (Ryszard Krauze zdecydował, że nie będzie dłużej sponsorował drużyny) spowodowały, że w tym roku Asseco Prokom zakończył rozgrywki już w pierwszej fazie play-off. Na kłopotach rywali skorzystał Stelmet. W marcu tego roku z Gdyni do Zielonej Góry przeniósł się reprezentant kraju – Łukasz Koszarek. Władze nowego mistrza Polski negocjują z kolejnymi byłymi zawodnikami Asseco Prokomu. Szeregi zielonogórskiej drużyny ma zasilić Przemysław Zamojski. Propozycję ma też Adam Hrycaniuk, który obecnie występuje w Valencia Basket Club, ale myśli o powrocie do ojczyzny. Będą oni dużym wzmocnieniem przed Euroligą. Jednak już teraz w Stelmecie klasowych koszykarzy nie brakuje. Walter Hodge dwukrotnie wywalczył mistrzostwo amerykańskiej ligi akademickiej NCAA, Quinton Hosley został wybrany MVP finałów. Władze zielonogórskiego klubu mają prostą receptę na wygrywanie – wydają wtedy, kiedy inni szukają oszczędności. Wszyscy wymienieni zawodnicy mogli grać poza Polską, ale Stelmet (sponsor tytularny to producent wyrobów ogrodowych: ogrodzeń, kwietników) przedstawił propozycje finansowe, które nie odbiegały znacznie od tych zagranicznych.
Szefowie drużyny wierzą, że zespół będzie na siebie zarabiać. Tak jak drugi klub z Zielonej Góry – żużlowy Falubaz, który w zeszłym roku na samej sprzedaży gadżetów zarobił prawie milion złotych. Stelmet Zielona Góra chce zawładnąć polską koszykówką na długie lata. Być hegemonem, jak niegdyś Asseco Prokom Gdynia czy Śląsk Wrocław. Ale skończyć lepiej niż ta dwójka.