Po nieoczekiwanych porażkach z Gruzją i Czechami przyszły planowe – z Chorwacją i Hiszpanią. Sobotnia przegrana z Chorwatami odebrała ostatecznie jakiekolwiek nadzieje.
Polacy rozpoczęli bardzo słabo: przegrywali 2:17 w czwartej minucie, a po kilku kolejnych 4:22. Nie sprawdził się wariant gry na dwóch środkowych – Marcina Gortata i Macieja Lampego. Sytuację zmieniło wejście na boisko Michała Ignerskiego i Krzysztofa Szubargi. Dzięki ich akcjom przewaga Chorwacji zmniejszyła się do ośmiu punktów (25:33), ale wkrótce znowu zaczęła wzrastać, aby w drugiej połowie dojść do 18 pkt (56:38).
Polacy zaczęli jednak odrabiać straty. Na trzy minuty przed końcem przegrywali tylko jednym punktem (65:66). Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Chorwacji 74:70. Michał Ignerski zdobył 22 pkt, a Marcin Gortat i Krzysztof Szubarga po 14.
W niedzielę przeciwko Hiszpanii Polacy wyszli na parkiet pogodzeni z porażką i nie przeszkadzali przeciwnikom, jakby to był sparing, a nie mistrzostwa Europy. Hiszpanie nie wysilali się przesadnie w obronie, a mimo to Polska do przerwy zdobyła tylko 13 pkt i przegrała 89:53. Marcin Gortat znów rozczarował, jak cała drużyna.
Jutro ostatni mecz z Serbią, już bez znaczenia. Dla amatorów smutnych seriali – transmisja w Polsacie Sport.