Drużyna Mike'a Taylora wygrała cztery z pięciu meczów i przed ostatnią kolejką kwalifikacji prowadzi w tabeli grupy C. Jeśli pokona Austrię, awansuje z pierwszej pozycji. Jeśli przegra, w ruch pójdą kalkulatory. Do mistrzostw zakwalifikują się zwycięzcy siedmiu grup i sześć najlepszych zespołów z drugich miejsc.
Pierwsze spotkanie z Austrią w Schwechat zakończyło się dwupunktową porażką Polaków (81:83). Koszykarze Taylora zapewniają, że wyciągnęli wnioski z niedzielnego meczu z Luksemburgiem (100:64) w Koszalinie. Brak koncentracji spowodował, że po pierwszej kwarcie przegrywali 14:17.
– Nie zlekceważyliśmy rywali. Grali agresywnie, walczyli, po prostu daliśmy im za dużo swobody. Z Austrią taki początek nie może się nam zdarzyć, bo to zdecydowanie lepszy zespół – przypomina kapitan reprezentacji Szymon Szewczyk.
Inny z liderów polskiej kadry Adam Waczyński obiecywał niedawno, że tak słabo jak w Schwechat on i jego koledzy już w tych eliminacjach nie zagrają. Przyznał też, że ta porażka podrażniła ich ambicje, a przed rewanżem trener nikogo motywować nie musi, choć potrafi robić to znakomicie. Trzeba mieć więc nadzieję, że Polacy dotrzymają słowa i dołączą dziś do grona finalistów.
Znamy już 15 uczestników turnieju. Są to: mistrz Europy Francja, wicemistrz Litwa, Hiszpania, Chorwacja, Słowenia, Ukraina, Serbia (czołowa siódemka poprzednich mistrzostw), Finlandia, Grecja, Turcja (dostały dzikie karty na tegoroczne mistrzostwa świata), Estonia, która wygrała pierwszą rundę eliminacji oraz Belgia, Bośnia i Hercegowina, Izrael i Łotwa.