Reklama

Eurobasket: Czesi odpadli po walce

Serbscy koszykarze wygrali z Czechami 89:75 (21:21, 24:21, 22:21, 22:12) i uzupełnili stawkę półfinalistów mistrzostw Europy koszykarzy.

Aktualizacja: 16.09.2015 21:11 Publikacja: 16.09.2015 20:47

Eurobasket: Czesi odpadli po walce

Foto: AFP

Serbowie od początku turnieju prezentowali się znakomicie, zdaniem części ekspertów urośli do miana faworyta numer jeden mistrzostw, w grupie pokonali Hiszpanów i Włochów. Czesi to z kolei największa niespodzianka imprezy, goście na tym etapie dość niespodziewani, ale nie dostali się tu przypadkiem: w 1/8 finału byli zdecydowanie lepsi od Chorwatów. Po odpadnięciu Polaków pozostało nam pocieszać się polskimi akcentami u sąsiadów: Patrik Auda grał w Kutnie, a teraz będzie grał w Koszalinie, Dawid Jelinek został zawodnikiem Anwilu Włocławek. Dobre i to.

Czesi mają w składzie paru niezłych zawodników, ci najzdolniejsi to Tomáš Satoranský i Jan Veselý. W pierwszej kwarcie najlepiej prezentował się jednak naturalizowany Amerykanin w ich składzie Blake Schilb (11 punktów, ale potem nie zdobył już ani jednego), swoje dołożył Veselý. Czesi prowadzili 12:5, Serbowie popełniali proste straty, niecelnie rzucali z obwodu, kosz atakowali na siłę. Ratował ich świetny rozgrywający Miloš Teodosić i szeroka ławka rezerwowych, którzy odrobili część strat. Za to Czesi grali cały czas pierwszą piątką i pytanie brzmiało, jak długo tak wytrzymają. Na koniec pierwszej kwarty był remis.

W drugiej od początku prowadzili Serbowie, ale bardzo nieznacznie. Nadal nie grali przekonująco, nie potrafili znacząco powiększyć przewagi. U Czechów dopiero w połowie drugiej kwarty swoje pierwsze punkty zdobył Satoranský. Rozrzucali się też inni Czesi, doprowadzili do remisu i trener Aleksander Djordjevic, były świetny koszykarz, musiał prosić o czas. Serbowie schodzili na przerwę z trzypunktowym prowadzeniem. Ich rezerwowi zdobyli dwa razy więcej punktów niż czescy zmiennicy, Serbowie grali bardziej zespołowo, częściej dzielili się piłką, a mimo to Czesi pozostawali w grze.

Kiedy na początku trzeciej kwarty przewaga Serbów wzrosła do siedmiu punktów, zdawało się, że faworyci, tak jak wczoraj Francuzi, włączą wreszcie piąty bieg i odjadą Czechom. A jednak to nie nastąpiło. Na dobre rozkręcił się Tomáš Satoranský, zawodnik Barcelony z widokami na NBA. Walczył, trafiał za trzy, potem rozgrzał publiczność efektownym wsadem i na koniec zaliczył piękną asystę. Czechom pozostawały tylko cztery punkty do odrobienia (63:67).

Ale czwartą kwartę zaczęli źle, od strat, Serbowie skrzętnie to wykorzystali. Widząc, że wymyka się im ten mecz, Czesi sporo rzucali za trzy, ale nie mogli się wstrzelić. Rywale odpowiedzieli dwoma akcjami trzypunktowymi – najpierw za trzy trafił Bjelica, a potem faulowany w szybkiej akcji Teodosić zdobył dwa punkty i dodał celny rzut osobisty. Serbowie prowadzili już wtedy 11 punktami, było pewne, że takiej przewagi już nie wypuszczą. Klasę pokazali Bjelica (14 punktów, 10 zbiórek), Erceg (20 punktów) i Teodosić (14 asyst!). U Czechów pięknie walczyli Satoranský (20 punktów) i Veselý (23 punkty, 10 zbiórek). Ale sami niewiele mogli wskórać.

Reklama
Reklama

Serbowie w półfinale zmierzą się ze zwycięzcą meczu Litwa – Włochy (dziś o 21.00). Czesi powalczą z przegranym z tego spotkania o udział w kwalifikacjach do igrzysk w Rio.

Koszykówka
Poker, mafia i gwiazdy NBA. Skandal, który może zatrząść imperium
Koszykówka
NBA reaguje na skandal hazardowy. Kibice zastanawiają się, czy liga jest uczciwa?
Koszykówka
Wróciła NBA. Czy to ostatni sezon LeBrona Jamesa
Koszykówka
NBA rusza po Europę. Nowe rozgrywki na horyzoncie
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Koszykówka
Turecki mur był nie do przebicia, Polacy odpadają z EuroBasketu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama