Jedni grali o nadzieję, drudzy - o miejsce w historii. Obejrzeliśmy dzięki temu mecz najwyższych lotów. Cieszyli się miłośnicy akcji obronnych (łącznie 183 pkt to najniższy wynik w meczu finałowym od 2016 roku) oraz fani Denver Nuggets. Ich zespół - tak, jak wcześniej przez całą magiczną dla nich fazę play-off - przezwyciężył słabości i powstrzymał szarżę rywala, żeby zdobyć tytuł.
Nuggets wyszarpali zwycięstwo w ostatnich minutach. Stanęli na wysokości zadania, jak na mistrzowski zespół przystało. Rywale długo prowadzili, bo późniejsi mistrzowie zaczęli mecz od spudłowania 20 z 22 rzutów z dystansu. Miami Heat ostatecznie nie mieli jednak odpowiedzi na 28-letniego Nikolę Jokica. Nie oni pierwsi i na pewno nie ostatni, ale to marne pocieszenie.
Czytaj więcej
Denver Nuggets pokonali Miami Heat 94-89 w piątym finałowym meczu ligi NBA i zdobyli tytuł mistrzowski po raz pierwszy w historii.
Serb, wybrany najlepszym graczem finałów, był w fazie play-off nie do zatrzymania. Nuggets wygrali piąty mecz 94:89, a on zdobył 28 punktów i miał 16 zbiórek. To od niego tak naprawdę wszystko się w Denver zaczęło. Nuggets miewali w przeszłości lepsze i słabsze zespoły, mniej oraz bardziej znane gwiazdy, ale to wybór serbskiego podkoszowego w drafcie w 2014 roku był kluczowy.
Moment satysfakcji przeżywa dziś również Polak Rafał Juć. To międzynarodowy skaut Nuggets, który lata temu - jako najmłodszy wówczas reprezentant swojej profesji w całej lidze - miał udział w tym wyborze: pomagał obserwować oraz zbierać informacje na temat Serba, a potem namawiał władze klubu, by postawiły właśnie na niego.