Reklama

Nikołaj Dawydienko: dom to Niemcy

Kiedy mówię, że jadę do domu, myślę o Niemczech. Tam mieszkam od 15. roku życia, tam mieszka mój brat. Tam się dobrze czuję.

Publikacja: 12.06.2008 05:35

Rz: Dopiero gdy decydują się losy meczu, gra pan w tenisa bezbłędnie. To podpuszczanie rywali?

Nikołaj Dawydienko: Proszę mi wierzyć, niczego nie kalkuluję i nigdy nie traktuję pierwszego seta jak rozgrzewki. Mam świadomość, że jeśli go przegram, to znacznie trudniej rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. W czasie meczu koncentruję się na swojej grze, nie na rywalu. Na tym, by wygrać swoje podanie, a jeśli będzie taka szansa, przełamać serwis przeciwnika.

Jest pan jednym z najszybciej grających tenisistów na świecie. A kto jest najszybszy?

Myślę, że Novak Djoković. Jeszcze nie tak dawno wymieniłbym Australijczyka Hewitta i Argentyńczyka Corię, ale to było dawno. Zmieniły ich liczne kontuzje. Oczywiście bardzo wysoko w swym prywatnym rankingu stawiam Rogera Federera, który ma świetną rękę, ale nie zawsze chce mu się biegać. I Davida Ferrera, on gra jak robot, bez wzlotów i upadków.

A Rafael Nadal, dlaczego jest tak groźny, czym was bije na kortach ziemnych?

Reklama
Reklama

To, co robi, jest nieludzkie. Jest bardzo silny i ma duszę wojownika. Ma też przewagę nad innymi, bo wie, że rywal straci siły szybciej niż on. To facet nie do zdarcia, niewyobrażalne jest to, co wyprawia na korcie, jak biega. Zresztą poza kortem też biega, promieniuje zwierzęcą energią.

W kolejnym meczu Orange Warsaw Open zagra pan ze swoim rodakiem Jewgienijem Korolewem. Może z panem wygrać?

Raz już mnie pokonał. Gra bardzo szybko i mocno. Jak będzie miał swój dzień, łatwo nie będzie. Ale jest jeszcze młody, brakuje mu czasami cierpliwości. A ja jestem typem tenisisty, który walczy z każdym i nigdy się nie poddaje. W tym jestem perfekcyjny.

Jest pan Ukraińcem, gra dla Rosji, mieszka w Niemczech. Myślał pan już, gdzie będzie mieszkał na sportowej emeryturze?

Kiedy mówię, że jadę do domu, myślę o Niemczech. Tam mieszkam od 15. roku życia, tam mieszka mój brat. Tam się dobrze czuję. Tak, dom to Niemcy.

II runda: N. Dawydienko (Rosja, 1) – J. Vanek (Czechy) 4:6, 7:5, 6:1; J. Monaco (Argentyna, 3) – F. Serra (Francja) 7:5, 6:3; J. Korolew (Rosja) – P. Starace (Włochy, 6) 7:5, 4:0, krecz; M. Granollers (Hiszpania, 7) – M. Daniel (Brazylia) 6:2, 6:4.

Reklama
Reklama

Debel – I runda: M. Fyrstenberg, M. Matkowski (Polska, 1) – M. Gawron, B. Koniusz (Polska) 6:2, 6:1; M. Granollers, S. Ventura (Hiszpania) – D. Olejniczak, M. Przysiężny (Polska) 6:4, 6:0.

Rz: Dopiero gdy decydują się losy meczu, gra pan w tenisa bezbłędnie. To podpuszczanie rywali?

Nikołaj Dawydienko: Proszę mi wierzyć, niczego nie kalkuluję i nigdy nie traktuję pierwszego seta jak rozgrzewki. Mam świadomość, że jeśli go przegram, to znacznie trudniej rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. W czasie meczu koncentruję się na swojej grze, nie na rywalu. Na tym, by wygrać swoje podanie, a jeśli będzie taka szansa, przełamać serwis przeciwnika.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Koszykówka
Turecki mur był nie do przebicia, Polacy odpadają z EuroBasketu
Koszykówka
EuroBasket: Sen Polaków nadal trwa. Zagrają w ćwierćfinale
Koszykówka
EuroBasket. Przykre pożegnanie Polaków z Katowicami
Koszykówka
EuroBasket: Francja za silna, brawa za walkę
Koszykówka
EuroBasket. Widać chemię w drużynie, Polacy zapewnili już sobie awans do 1/8 finału
Reklama
Reklama