Rz: Dopiero gdy decydują się losy meczu, gra pan w tenisa bezbłędnie. To podpuszczanie rywali?
Nikołaj Dawydienko: Proszę mi wierzyć, niczego nie kalkuluję i nigdy nie traktuję pierwszego seta jak rozgrzewki. Mam świadomość, że jeśli go przegram, to znacznie trudniej rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. W czasie meczu koncentruję się na swojej grze, nie na rywalu. Na tym, by wygrać swoje podanie, a jeśli będzie taka szansa, przełamać serwis przeciwnika.
Jest pan jednym z najszybciej grających tenisistów na świecie. A kto jest najszybszy?
Myślę, że Novak Djoković. Jeszcze nie tak dawno wymieniłbym Australijczyka Hewitta i Argentyńczyka Corię, ale to było dawno. Zmieniły ich liczne kontuzje. Oczywiście bardzo wysoko w swym prywatnym rankingu stawiam Rogera Federera, który ma świetną rękę, ale nie zawsze chce mu się biegać. I Davida Ferrera, on gra jak robot, bez wzlotów i upadków.
A Rafael Nadal, dlaczego jest tak groźny, czym was bije na kortach ziemnych?