Trener Chorwatów Jasmin Repesa nie wystawił w środę pierwszego rozgrywającego, bohatera wtorkowego meczu Zorana Planinicia i zapłacił za to porażką.
W polskim zespole w rodzinnym mieście zagrał natomiast łodzianin Maciej Lampe, drugi nasz reprezentant z przeszłością w NBA. Po pięciu latach przerwy w dziesiątym występie w narodowej drużynie seniorów grał 16 minut, zdobył pięć punktów, miał sześć zbiórek i asystę. Z nim na parkiecie polski zespół dominował pod koszami. Wygrał zbiórki w całym spotkaniu 42:31. Łatwiej też było dogrywać piłki pod kosz, gdzie największe zagrożenie stanowił Marcin Gortat.
– Było bardzo nerwowo – mówił „Rz” Lampe po meczu. – Ale wygraliśmy po dużo lepszej grze niż wczoraj. Marcin Gortat zagrał dobrze pod obydwoma koszami. Nie jestem jeszcze w najwyższej formie. Myślę, że po dwóch tygodniach treningów będę dla drużyny jeszcze bardziej przydatny. Przy Gortacie w takiej dyspozycji będę chyba grał jako silny skrzydłowy, ale to zależy od trenera.
Z dyktującym wysokie tempo gry Krzysztofem Szubargą Polacy byli w środę szybsi od rywala, bardziej zdecydowani w walce o piłkę. Wyciągnęli wnioski z przegranego pierwszego spotkania i częściej decydowali się na zdobywanie punktów z bliskiej odległości od kosza, rzadziej rzucali z dystansu.
W takiej sytuacji najlepiej czuł się Marcin Gortat. Środkowy Orlando Magic grał najdłużej z zespołu (38 minut), uzyskał najwięcej punktów (22) i miał najwięcej zbiórek (13). Drugi strzelec David Logan zdobył 15 punktów, pieczętując zwycięstwo dwoma celnymi rzutami za trzy w ostatnich minutach wyrównanego spotkania.