EuroBasket 2009 potrwa od 7 do 20 września. Medali sprzed dwóch lat bronią Rosja, Hiszpania i Litwa. Polska została wtedy sklasyfikowana na miejscach 13 – 16. Teraz zaczynamy we Wrocławiu w grupie D, z której trzy zespoły awansują do drugiej fazy i przeniosą się do Łodzi. Tam z sześciu drużyn rywalizujących w nowoczesnej Atlas Arena cztery najlepsze uzyskają prawo gry w fazie finałowej w Katowicach. Stawkę ćwierćfinalistów uzupełnią cztery zespoły z turnieju drugiej fazy w Bydgoszczy.
Dotychczas Polska dwa razy organizowała koszykarskie mistrzostwa Europy w kategorii seniorów i kończyło się to naszymi największymi sukcesami w historii tej dyscypliny. W 1963 roku w czempionacie mężczyzn drużyna z Mieczysławem Łopatką, Januszem Wichowskim, Bohdanem Likszo, Jerzym Piskunem zdobyła we Wrocławiu srebrny medal. W 1999 roku kobieca reprezentacja z Małgorzatą Dydek, Krystyną Szymańską-Larą, Elżbietą Trześniewską, Sylwią Wlaźlak sięgnęła w Katowicach po złoto.
Dziś obydwa te miasta leżą na szlaku prowadzącym do sukcesu. Dla męskiej reprezentacji, odbudowującej się po latach kryzysu, będzie nim miejsce w czołowej ósemce. Pierwsza szóstka daje już awans do przyszłorocznych mistrzostw świata. Trudno prorokować, ale po ostatnich meczach kontrolnych w Saragossie z Izraelem (wygrana 82:67) i aktualnym mistrzem świata Hiszpanią (minimalna porażka 83:88 po zaciętej walce) pewne jest, że nasz zespół znalazł tam styl gry, jakim może zaskoczyć każdego rywala.
Mamy w tym roku najlepszą reprezentację, jaką można sobie wyobrazić. Nikogo nie zabrakło. Są w niej Marcin Gortat i Maciej Lampe, gracze z doświadczeniem w NBA, tworzący jeden z najsilniejszych podkoszowych duetów w Europie. Są groźny strzelec Michał Ignerski, nieustępliwy obrońca Krzysztof Roszyk, szybki i waleczny rozgrywający Krzysztof Szubarga, skuteczny z dystansu Michał Chyliński. Jej siłę istotnie zwiększyło nadanie polskiego obywatelstwa Davidowi Loganowi. Żaden z wymienionych zawodników, z różnych względów, nie grał w poprzednich mistrzostwach Europy w Alicante, gdzie drużyna prowadzona przez Andreja Urlepa przegrała wszystkie mecze, ale toczyła równe pojedynki z Francją i Włochami.
Teraz trener Muli Katzurin i jego drużyna stają przed niepowtarzalną szansą. Gospodarzom pomagają przecież nawet ściany. – Najważniejsze, że zespół zaczyna wierzyć w siebie. Że pewne rzeczy, które sobie założymy, potrafimy zrealizować na parkiecie. Jeśli grasz w stylu, jakim chcesz i jest to styl pasujący do zawodników, to możesz osiągnąć wszystko – mówi szkoleniowiec.