Nawyk wygrywania

Polska – Litwa 86:75 Drugi mecz w ME i druga wygrana po porywającym meczu. Dziś Polacy grają z Turcją (TVP 2, 18.15)

Aktualizacja: 09.09.2009 08:53 Publikacja: 09.09.2009 01:53

Nawyk wygrywania

Foto: Fotorzepa

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/60513,1,360407.html]Zobacz galerię zdjęć[/link] [/b]

– Budujemy nawyki wygrywania. Nie będzie tak, że jak wygramy jakiś mecz, to inny odpuścimy – mówił przed turniejem Marcin Gortat. Po zwycięstwie nad Bułgarią 90:78 na inaugurację turnieju, we wtorek czekał jednak Polaków o wiele trudniejszy przeciwnik.

Litwa to brązowy medalista ostatnich ME w Hiszpanii i czwarty zespół igrzysk w Pekinie. W tym kraju koszykówka jest sportem narodowym. W sześciu dotychczasowych spotkaniach z Litwinami w meczach o punkty wygraliśmy tylko raz, przed trzynastu laty. Teraz przyszedł sukces po pasjonującym meczu, pełnym efektownych zagrań i twardych starć, do końca trzymającym w napięciu. Wygraliśmy to spotkanie szybkim atakiem i walką na tablicach.

Trener Muli Katzurin dokonał jednej zmiany w pierwszej piątce. Zamiast Łukasza Koszarka rozpoczął mecz Krzysztof Szubarga, który już zapomniał o urazie pleców. To oznaczało, że będziemy narzucać jeszcze szybsze tempo niż w meczu z Bułgarią, próbować zdobywać punkty przede wszystkim z kontrataków. To jedyna słuszna taktyka na Litwinów, którzy w spotkaniu z Turcją pokazali, że w ataku pozycyjnym trudno sforsować ich obronę.

Zaczęło się wspaniale. Już po 100 sekundach trener Litwinów Ramunas Butautas musiał wziąć czas, bo Polacy prowadzili 7:0 po dwóch akcjach Macieja Lampego i kontrze wykończonej przez Michała Ignerskiego. Narada w obozie rywali na nic się zdała, bo Polacy jeszcze powiększyli przewagę. W 7. minucie było 20:9, ale od tego momentu rywale znaleźli ratunek w rzutach z dystansu. Odrobili straty, gdyż Polacy mieli mniej okazji do swoich firmowych akcji - szybkich kontr. W 10. minucie Litwini wyszli na jedyne, jak się potem okazało, prowadzenie 23:22, ale zaraz je stracili po trzypunktowym rzucie Szubargi, motoru napędowego polskiego zespołu (12 pkt, 4 zbiórki, 8 asyst).

W drugiej kwarcie to nam udało się zatrzymać atak Litwinów, a polski Dream Team nie zawodził. Po efektownym dograniu Koszarka nad kosz, najładniejsze punkty w meczu zdobył Gortat, który zdominował także walkę pod tablicami (17 zbiórek).

O 18.47 w połowie drugiej kwarty przy stanie 36:27 w Hali Stulecia zgasło światło. Nieplanowana przerwa w grze nie wybiła Polaków z uderzenia. Po przerwie utrzymywali przewagę, głownie dzięki Lampemu, który w trzeciej kwarcie zdobył 10 z 18 punktów zespołu.

W końcówce tej kwarty jeden z litewskikch kibiców wybiegł na parkiet, wypinając na polską część widowni odsłonięte siedzenie. Wyraz frustracji i bezradności. Odpowiedział na to Michał Ignerski na początku ostatniej kwarty, w minutę trafiając trzy trójki. To był przełomowy moment meczu. W 33. minucie prowadziliśmy 71:56 i nie mogliśmy go przegrać, mimo desperackich wysiłków Litwinów i kilku naszych strat w końcówce. Nawyk wygrywania wchodzi w krew.

Dziś drużyna przetestuje go w meczu z Turcją. Stawką jest pierwsze miejsce w grupie. Oba zespoły zapewniły już sobie awans do drugiej fazy mistrzostw, która od 12 do 16 września odbędzie się w Łodzi.

[ramka][b]Powiedzieli[/b]

[i] Muli Katzurin, trener reprezentacji Polski[/i]

Po pierwsze, dziękuję kibicom, którzy są naszym szóstym graczem. Dla nich i dla nas było to wielkie zwycięstwo. Już w przerwie powiedziałem zawodnikom, że są dzisiaj lepszą drużyną od Litwy. Wygraliśmy, bo specjalnie skoncentrowaliśmy się na obronie przeciwko wysokim graczom rywali, wiedząc że mają słabszych zawodników na pozycjach rrozgrywającego i rzucającego. Potrafiliśmy się przeciwstawić presji rywali. Wiem, że w naszej grze musimy jeszcze poprawić wiele elementów. Przeciwko Turcji najważniejsze będzie powstrzymanie ich największych gwiazd Hedo Turkoglu i Ersana Ilyasovy.

[i] Marcin Gortat[/i]

Cieszymy się bardzo z wygranej i awansu do drugiej fazy turnieju, ale to co się działo w czwartej kwarcie jest niedopuszczalne. W końcówce popełniliśmy wiele błędów, były niepotrzebne zawahania przy podaniach, nieuwaga, brak właściwej asekuracji, zapominaliśmy o obronnych schematach. Nie obawiamy się zmęczenia, jesteśmy dobrze przygotowani, ciężko pracowaliśmy na to zwycięstwo. Mamy w tym turnieju swoją misję: chcemy wygrać mistrzostwa Europy.

[i]Maciej Lampe[/i]

Taki był plan, żeby wyjść i zagrać agresywnie. Taka taktyka była skuteczna przez większość meczu. W czwartej kwarcie pressing rywali nas trochę zaskoczył. Przewagi wystarczyło, by wygrać, ale musimy się nauczyć, jak grać w takich sytuacjach. Z głową, bez nerwów. Ogolnie jesteśmy bardzo zadowoleni z tego meczu. W spotkaniach przygotowawczych często bywało, że prowadziliśmy, prawie wygrywaliśmy, a zawalaliśmy ostatnie minuty, jak w meczu z Turcją w Londynie. Tym razem udało się do końca utrzymać korzystny wynik. Mam nadzieję, że z upływem turnieju nasza gra będzie jeszcze lepsza. Trzeba się cieszyć z dzisiejszego sukcesu, ale też myśleć o jutrzejszym meczu z Turcją. Najważniesze, że forma dopisuje.[/ramka]

[ramka][b]Sił nam nie zabraknie[/b]

[i]Krzysztof Szubarga, rozgrywający reprezentacji Polski[/i]

[b]Co z pana niedawną dolegliwością?[/b]

- Był pewien niepokój przed spotkaniem. Ale po rozruchu, jak już się rozgrzałem, zapomniałem o bólu pleców. Już mnie nie bolały. Cieszę się, że trener dał mi grać dużo minut i że mogłem pomóc.

[b]W pewnym momencie złapały pana skurcze. Musiał pan korzystać z pomocy fizjoterapeuty.[/b]

- Było to spowodowane tym, że nie trenowałem w ostatnim tygodniu, a mięśnie przez dłuższy czas były poddane dużemu wysiłkowi.

[b]Na parkiecie widział pan strach w oczach Litwinów, że przegrywają kolejne spotkanie?[/b]

- Myślę, że są na tyle dobrym zespołem, że przez cały czas wierzyli, że nas dojdą i zwyciężą. Cieszę się, że na to nie pozwoliliśmy.

[b] Co przesądziło o tym, że wygraliście ze słynną Litwą?[/b]

- Myślę, że początek meczu, który ustawił całe spotkanie. Objęliśmy prowadzenie, Litwini nie złapali wiatru w skrzydła i nie mogli nas dogonić, chociaż cały czas próbowali. No i fragment czwartej kwarty, kiedy Michał Ignerski odpalił trzy „trójeczki”. Ten moment mocno podłamał rywali.

[b]Gracie w szybkim tempie. Podstawowi zawodnicy przebywają długo na parkiecie. Czy nie zabraknie wam sił w kolejnych spotkaniach?[/b]

- Jesteśmy dobrze przygotowani. Myślę, że sił nam nie zabraknie.[/ramka]

Koszykówka
Gwiazdy NBA w Polsce. Atrakcyjne losowanie reprezentacji Polski
Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?