Eurobasket 2009: Przegrana walka z Serbią

Polscy koszykarze przegrali mecz z Serbią 72:77 (22:23, 14:20, 17:19, 19:15). Serbia była ich pierwszym rywalem w grupie F. To druga z rzędu porażka. Poprzednio Polska uległa Turcji

Aktualizacja: 13.09.2009 00:30 Publikacja: 12.09.2009 19:39

Eurobasket 2009: Przegrana walka z Serbią

Foto: AFP

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/60513,1,362482.html ]Zobacz galerię zdjęć z meczu Polska - Serbia [/link][/b]

Kolejnym rywalem biało-czerwonych będą w poniedziałek Słoweńcy.

Kilkanaście lat temu Polacy nie mieli wielu okazji do zmierzenia się z serbską koszykówką. Jugosławia, a potem Serbia i Czarnogóra należała nie tylko do europejskiej czołówki, ale i świata (złoto MŚ 1998 i 2002, złoto ME 1989, 1991, 1995, 1997, 2001), a biało-czerwoni nie kwalifikowali się do ME.

Ostatnie lata to regres serbskiego basketu - 11. miejsce w ateńskich igrzyskach i nieobecność w Pekinie, 11. lokata w MŚ 2006. Policzkiem dla kibiców tej reprezentacji były jednak finały ME w 2005 roku w Belgradzie. Przed własną publicznością drużyna prowadzona przez jednego z najbardziej utytułowanych trenerów europejskich Zeljko Obradovica nie awansowała do ćwierćfinałów, plasując się na 12. pozycji, a dwa lata później w Hiszpanii na 13.

Do Polski Dusan Ivkovic przywiózł młodych (średnia wieku 22,3 lata), ale już ogranych na europejskich parkietach zawodników. W swym pierwszym meczu w Warszawie Serbowie pokonali mistrzów świata i wicemistrzów olimpijskich Hiszpanów 66:57; po pierwszej rundzie byli drugą najlepiej broniącą ekipą turnieju.

"Mamy młodych, bardzo utalentowanych zawodników. Nikt nie oczekuje, że już na mistrzostwach w Polsce będą zdobywać medale, bo zespół budowany jest z myślą na igrzyska w Londynie w 2012 roku. Nie ma nawet presji, abyśmy zakwalifikowali się do przyszłorocznych mistrzostw świata, choć oczywiście byłoby miło" - mówił PAP przed meczem z Polakami Aleksandar Todorovic, dziennikarz jednej z największych serbskich gazet "Politika".

Początek potwierdził, że defensywa jest znakiem firmowym Serbów. Polacy w składzie Gortat, Lampe, Ignerski, Logan i Szubarga nie zdobyli punktów przez ponad 3 minuty. Pierwszy raz trafił Ignerski, ale wówczas rywale mieli już na koncie siedem punktów.

Wysocy obwodowi zawodnicy Serbii mieli przewagę nad polskimi rozgrywającymi. Logan pilnowany przez wyższego o głowę Milenko Tepica miał kłopoty z uwolnieniem się od obrońcy. Po dynamicznych akcjach Szubargi w 5. minucie biało-czerwoni doprowadzili do pierwszego remisu 10:10. Potem dzięki rzutom zza linii 6, 25 m Michała Ignerskiego Polacy dotrzymywali kroku rywalom. Było 16:16, 19:19, a po 10 minutach 22:23.

Rywale lepiej organizowali obronę, czym utrudniali biało-czerwonym korzystanie z ich najsilniejszej broni - kontrataków. Pod koszem wiele problemów sprawiał środkowy zespołu Oklahoma City Thunder Nenad Krstic doskonale obsługiwany przez rozgrywających. Nie miał żadnej litości dla Lampego, od którego w Oklahoma City wynajmuje dom. Podopieczni trenera Muli Katzurina przegrywali walkę pod koszem i w obronie i w ataku. Najlepiej świadczą o tym statystyki - Lampe w ciągu 20 minut trafił zaledwie jeden z siedmiu rzutów za dwa punkty.

Biało-czerwoni byli wolniejsi od przeciwników, grali z mniejszą energią. Niemalże każde udane zagranie Serbów rezerwowi nagradzali oklaskami na stojąco, po nieudanym ze złością rzucali ręczniki na parkiet. Polska ławka rezerwowych bez większych emocji przyjmowała to, co działo się na boisku i tylko podnosił się z niej Adam Wójcik; trener Katzurin na stojąco dyrygował poczynaniami zespołu.

Przez 6 i pół minuty trzeciej kwarty biało-czerwoni zdobyli tylko cztery punkty i Serbia prowadziła 56:40. Nie pomagały zmiany dokonywane przez trenera Katzurina. Dopiero wejście Szymona Szewczyka, który zdobył cztery punkty z rzędu i Łukasza Koszarka pozwoliło odrobić straty. Na 20 sekund przed końcem kwarty Serbia prowadziła różnicą sześciu punktów (59:53), ale niemalże równo z końcową syreną po raz czwarty w spotkaniu za 3 punkty trafił 21-letni Uros Tripkovic.

Nadzieje w serca kibiców wlały w połowie czwartej kwarty akcje Gortata - efektowny wsad i Łukasza Koszarka. Polacy przegrywali tylko 62:64, ale w kolejnych minuatch stracili sześć punktów z rzędu. Po wejściu pod kosz Milenko Tepica, który minął Logana, Serbia prowadziła na 120 sekund przed końcem 70:64. Po wolnych Koszarka na 25 sekund Polacy tracili pięć punktów (67:73), ale Teodosic pod drugim koszem wykorzystał trzy rzuty wolne pieczętując sukces drużyny Ivkovica.

[ramka] [b]Polska -[/b] Marcin Gortat 16, Łukasz Koszarek 16, Michał Ignerski 13, David Logan 10, Szymon Szewczyk 7, Krzysztof Roszyk 4, Maciej Lampe 2, Michał Chyliński 2, Krzysztof Szubarga 2.

[b] Serbia -[/b] Nenad Krstic 18, Milos Teodosic 13, Uros Tripkovic 12, Milenko Tepic 11, Novica Velickovic 10, Nemanja Bjelica 5, Kosta Perovic 4, Ivan Paunic 2, Stefan Markovic 2, Milan Macvan 0.[/ramka]

[ramka]

[b]Powiedzieli[/b]

[b]Dusan Ivković, trener reprezentacji Serbii:[/b] Dla moich młodych graczy był to bardzo ważny test. Graliśmy dzisiaj przy 10-tysięcznej, bardzo dobrze reagującej widowni, ale mimo tego kontrolowaliśmy mecz od samego początku. Nasza defensywa była dzisiaj na wysokim poziomie, świadczą o tym 72 punkty zdobyte przez polską reprezentację, o 10 mniej niż średnio w poprzednich meczach. Graliśmy dobrą obronę przeciwko Loganowi i Lampemu, częściowo odbyło się to kosztem krycia w rogach boiska, skąd polscy gracze kilka razy trafili. Przy prowadzeniu szesnastoma punktami moi gracze zlekceważyli trochę rezerwowych polskiej reprezentacji, która prowadzona przez świetnie grającego Łukasza Koszarka odrobiła straty. Na to nałożyły się jeszcze kontuzje dwóch moich graczy, których zdecydowałem się oszczędzać by mogli zagrać w kolejnych meczach.

[b]Muli Katzurin, trener reprezentacji Polski:[/b] Będąc w takim meczu gospodarzem i mając za sobą wsparcie tysięcy kibiców, powinniśmy grać dobrze w obronie i od początku meczu objąć prowadzenie. Tak się nie stało. To przecinik zagrał tak dobrze w obronie, że popełniliśmy wiele błędów. Musieliśmy gonić wynik. Mieliśmy jeszcze szanse na wygraną, ale w decydujących momentach podejmowaliśmy złe decyzje. Serbia zasłużyła na zwycięstwo, teraz musimy skoncentrować się na kolejnych meczach i tam poszukać wygranej.

[b]Uros Tripković (Serbia):[/b] To dla nas bardzo ważne zwycięstwo, pokazuje nasz charakter, gdyż sięgnęliśmy po nie, grając w hali pełnej kibiców gospodarza turnieju. Teraz musimy o tej wygranej zapomnieć, gdyż już w poniedziłek czeka nas bardzo ważny mecz przeciwko reprezentacji Turcji. Nie sądzę żeby nasza dobra postawa tutaj powodowała, że odczuwamy większą presję. Mam nadzieję, że wygrane dodadzą nam jeszcze wiary w swoje umiejętności.

[b]Łukasz Koszarek:[/b] Rywale zasłużyli na to zwycięstwo. Naszą grę określiłbym jako sinusoidę, a grając w ten sposób nie można pokonać tak klasowej drużyny - jak Serbia. Miało być dzisiaj inaczej. Na początku zagraliśmy zbyt ospale. Potem, gdy rywal zdobył przewagę, udzieliły nam się emocje. Powinniśmy zagrać spokojniej, a wyszło na to, że nie wytrzymaliśmy presji. Naszym głównym problemem jest obrona. Trzeba przyznać, że Serbowie byli bardzo dobrze przygotowani fizycznie do tego spotkania. Mecz był do wygrania, lecz dziś zawiedliśmy. Czekają nas kolejne trudne gry, z bardzo wymagającymi rywalami. Teraz musimy się pozbierać i w następnych meczach zagrać o zwycięstwo.

[b]Marcin Gortat:[/b] Jestem bardzo rozżalony naszą grą. Grałem cały mecz - miałem wrażenie, że grały w nim dwie polskie piątki. Jedna chciała coś zrobić walczyła, druga była dużo słabsza w konstrukcji. W naszej grze panował chaos, było wiele strat, wynikających z nieporozumień między nami. Chwilami nie wychodziły nam nawet podania z ręki do ręki. Brakuje też osoby, która podciągnęłaby zespół. Mam też wrażenie, że zbyt dużo wymagamy od Logana - on przecież nie może grać na pięciu pozycjach na raz! Bardzo się cieszę, że mogłem zagrać w Łodzi. Czułem wsparcie kibiców. No i atmosfera była rewelacyjna. Plusy tego meczu? Na przykład - bardzo dobrą zmianę dał Koszarek. Trzeba przemyśleć wiele rzeczy. Przed nami ciężki mecz ze Słowenią - naprawdę dobrą drużyną. Musimy wysłuchać uważnie rad trenera, poprawić przede wszystkim podanie, wyjść na parkiet w pełni zdeterminowani i zagrać dobrą koszykówkę.

[b] Michał Chyliński:[/b] Duże znaczenie dla przebiegu spotkania miała pierwsza połowa. Rywal osiągnął przewagę kilku punktów, a my cały czas goniliśmy wynik. Przegraliśmy dzisiaj z dobrą drużyną, która grała bardzo równo i pewnie. Teraz koncentrujemy się na kolejnym meczu, w którym musimy zagrać lepiej.

[b]Szymon Szewczyk:[/b] Jesteśmy na siebie wściekli. Przede wszystkim pierwszą kwartę przegraliśmy jednym punktem, a powinniśmy ją wygrać kilkunastoma. Potem przegraliśmy mecz przez głupie błędy. Zagraliśmy niekonsekwentnie i niedokładnie, czyli zupełnie inaczej niż oczekiwał od nas trener i nasi fantastyczni kibice. W pewnym momencie trener postawił wszystko na jedną kartę, weszli rezerwowi - Chyliński, Roszyk, Koszarek i ja. Staraliśmy się, ale na Serbów było to za mało. Kolejny mecz musimy wygrać!

[i]not. Marek Cegliński[/i][/ramka]

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/60513,1,362482.html ]Zobacz galerię zdjęć z meczu Polska - Serbia [/link][/b]

Kolejnym rywalem biało-czerwonych będą w poniedziałek Słoweńcy.

Pozostało 98% artykułu
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska