Trudno o bardziej klarowną sytuację. Nie ma dodatkowych warunków, wariantów, spoglądania na rezultaty w innych meczach. Zwycięstwo daje Hiszpanom przepustkę do marszu po złoto mistrzostw Europy, którego jeszcze nigdy nie udało im się wywalczyć. W przypadku Polaków byłaby to przepustka do historii. Gra w ćwierćfinale to przedłużenie emocji w kraju aż do końca turnieju w Katowicach i ugruntowanie popularności koszykówki. To także możliwość walki o awans do mistrzostw świata, w których nasza reprezentacja grała tylko raz, w dawnych dobrych czasach.
Tylko czy mamy podstawy, by dopuszczać, że można wygrać z aktualnymi mistrzami świata, srebrnymi medalistami igrzysk olimpijskich w Pekinie i EuroBasketu 2009? Dawid znalazł kiedyś sposób na Goliata. W pięciu ostatnich mistrzostwach Europy Hiszpanie aż cztery razy stawali na podium. Przed dwoma laty w Madrycie ku rozpaczy całej Hiszpanii przegrali w finale jednym punktem po rzucie Rosjan w ostatnich sekundach. Teraz chcą wreszcie zdjąć europejską klątwę.
Mają w składzie trzech graczy z NBA: mistrza z Los Angeles Lakers Pau Gasola, jego brata Marca (Memphis Grizzlies) i Rudy’ego Fernandeza (Portland Trail Blazers), dwóch, którzy już w niej grali: Juana Carlosa Navarro (obecnie Barcelona) i Jorge Garbajosę (Real Madryt) oraz utalentowanego 18-latka Ricky’ego Rubio, który w NBA grać nie chce, bo od Minnesoty woli Barcelonę.
W oficjalnych meczach o punkty Polska grała z Hiszpanią 12 razy. Wygrała czterokrotnie, ale ostatni raz zdarzyło się to na igrzyskach w Monachium w 1972 roku (87:76). Potem były cztery kolejne porażki (ostatnia w 1997 roku w ME Barcelonie 61:104).
Całkiem niedawno był natomiast towarzyski mecz w Saragossie, który daje podstawy, by po cichu marzyć o niespodziance w Łodzi. 27 sierpnia Polacy przegrali z Hiszpanią 83:88, prowadząc przez cały czas wyrównaną walkę. Byliśmy lepsi od rywali w rzutach za trzy (13/25 - 11/26) i za dwa punkty (20/41 - 19-40). Przegraliśmy, bo miejscowi sędziowie tak gospodarowali gwizdkami, że gospodarze wykonywali 23 rzuty wolne, a goście siedem.