Nieudany start mistrzów Polski

Zimny prysznic na inaugurację sezonu Euroligi mężczyzn w Polsce. Asseco Prokom przegrał w Gdyni 81:87 z EWE Baskets Oldenburg po zaciętym i wyrównanym meczu.

Aktualizacja: 22.10.2009 01:44 Publikacja: 22.10.2009 01:40

Drużyna trenera Tomasa Pacesasa nie odczarowała nowej hali w Gdyni, w której grała już trzykrotnie w fazie Top 16 poprzedniego sezonu Euroligi, za każdym razem przegrywając. Teraz, po oficjalnej przeprowadzce klubu, mistrzowie Polski czują się tu gospodarzami, a rywal wydawał się idealny do przełamania złej serii. Mistrz Niemiec debiutuje w najbardziej prestiżowych rozgrywkach, Prokom gra w nich szósty raz z rzędu.

Obydwa zespoły grają w mało zmienionych składach – zawodnicy dobrze znają system gry i znakomicie rozumieją się na boisku. Okazało się, że bardziej poukładaną i wszechstronniejszą grę zaprezentowali goście.

Zaczęło się od prowadzenia gospodarzy 6:0 po dwóch celnych rzutach Qyntela Woodsa i akcji Davida Logana. Kontrataki Asseco Prokomu były skuteczne. Rywale szybko jednak otrząsnęli się z tremy i też zaczęli trafiać. W 6. minucie wyrównali (13:13), w końcówce kwarty wyszli na prowadzenie (24:21) i już do końca byli rywalem budzącym najpierw szacunek, a potem obawę.

Zawodnicy Asseco Prokomu najłatwiej zdobywali punkty po szybkich kontratakach. Akcje kończone wsadami do kosza przez Woodsa, Logana czy Daniela Ewinga były bardzo efektowne, ale wyczerpywały sposoby powiększania dorobku punktowego. Gdy sytuacja na parkiecie wymagała gry spokojniejszej, poukładanej, polegającej na cierpliwej wymianie kilku podań, by uzyskać pozycję do rzutu, skuteczność znacznie malała. Zbyt zorientowanej na szybki atak drużynie brakowało cierpliwości i wyrachowania w ataku, większej kontroli nad tempem gry.

Gracze EWE Baskets byli bardziej wszechstronni. Nie forsowali szybkich kontr, ale potrafili zdobywać punkty spod tablicy, imponując umiejętnością ostatniego podania, które otwierało partnerowi wolną drogę do kosza oraz skutecznością rzutów z dystansu. Jekel Foster trafił 4 z 9 prób za trzy punkty, Rickey Paulding 5 z 11. Cały zespół 12 z 32, podczas gdy Prokom 7 z 25. Właśnie po trafieniu za trzy punkty Marko Scekicia, który jeszcze dwa lata temu grał w Turowie Zgorzelec razem z Davidem Loganem, goście w połowie ostatniej kwarty uzyskali najwyższe w meczu prowadzenie 73:65. Mistrzowie Polski zdołali doprowadzić do remisu 79:79 po serii rzutów wolnych Ronniego Burrella, gdy do końca spotkania pozostawała minuta i 34 sekundy gry. Za chwilę za trzy trafił Joshua Carter, a Burrell odpowiedział dobitką spod kosza: 81:82 i 48 sekund do końca. W kolejnej akcji celną „trójką” z nieprawdopodobnej pozycji popisał się Paulding, najlepszy zawodnik ligi niemieckiej z poprzedniego sezonu. Już nie udało się odrobić strat.

W następnej kolejce Asseco Prokom gra na wyjeździe z Realem Madryt.

[ramka][b]Mówią trenerzy:[/b]

[b]Predrg Krunić, EWE Baskets:[/b] Taki sukces w pierwszym w historii występie w Eurolidze to dla nas wielkie zwycięstwo. Walczyliśmy dziś do ostatniej sekundy, a nie jest łatwo tutaj wygrywać. Graliśmy dobrze w defensywie, kontrolowaliśmy walkę na tablicach. Mieliśmy o kilka zbiórek więcej i to było kluczem do naszej wygranej.

[b]Tomas Pacesas, Asseco Prokom:[/b] Przespaliśmy ten mecz. W podświadomości myśleliśmy, że jesteśmy lepsi, że będzie łatwo, zwłaszcza że rywal grał bez pierwszego rozgrywającego Jasona Gardnera. Świetnie zastąpił go Joshua Carter. W naszym zespole zabrakło intensywności gry. Nie będę oceniał zawodników indywidualnie. Nikt nie zagrał dobrze. Skoro rywal na naszym boisku wygrywa zbiórki 40-35 i zdobywa dzięki temu kilkanaście dodatkowych punktów, świadczy to o naszej obronie. Dziś zabrakło nam też punktów uzyskiwanych przez środkowych spod kosza, a także komunikacji między zawodnikami. Jeśli nie wygrywamy z takim zespołem, chociaż oddaję należny szacunek rywalom, którzy dzisiaj zwyciężyli zasłużenie, to teraz będzie podwójnie ciężko. Na pewno możemy poprawić naszą grę. Mam nadzieję, że jeszcze pokażemy, że jesteśmy zespołem. [/ramka]

[ramka]Grupa D. 1. kolejka: • Asseco Prokom Gdynia – EWE Baskets Oldenbur g 81:87 (21:24, 23:22, 17:16, 20:25) . Punkty – dla Asseco: Q. Woods 23, D. Logan 15, J.H. Jagla 10, R. Burrell 10, T. Brazelton 9, D. Ewing 9, P. Sow 5; dla EWE Baskets: R. Paulding 23, J. Foster 20, M. Scekic 12, J. Carter 10, M. Majstorović 9, J. Perković 9, R. Boumtje 4. [/ramka]

Drużyna trenera Tomasa Pacesasa nie odczarowała nowej hali w Gdyni, w której grała już trzykrotnie w fazie Top 16 poprzedniego sezonu Euroligi, za każdym razem przegrywając. Teraz, po oficjalnej przeprowadzce klubu, mistrzowie Polski czują się tu gospodarzami, a rywal wydawał się idealny do przełamania złej serii. Mistrz Niemiec debiutuje w najbardziej prestiżowych rozgrywkach, Prokom gra w nich szósty raz z rzędu.

Obydwa zespoły grają w mało zmienionych składach – zawodnicy dobrze znają system gry i znakomicie rozumieją się na boisku. Okazało się, że bardziej poukładaną i wszechstronniejszą grę zaprezentowali goście.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Koszykówka
Gwiazdy NBA w Polsce. Atrakcyjne losowanie reprezentacji Polski
Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?