Polska porażka, gruziński toast

Takiej klęski nikt się nie spodziewał. Polacy przegrali w Tbilisi z Gruzją aż 65:84 w pierwszym meczu eliminacji mistrzostw Europy 2011

Publikacja: 03.08.2010 03:02

Polska porażka, gruziński toast

Foto: Fotorzepa

Zawodnicy trenera Igora Griszczuka wyglądali jak przestraszeni uczniowie, a ich rywale jak profesorowie koszykówki. Powody do radości Griszczuk miał tylko po pierwszej kwarcie, wygranej 24:19.

Ale już wtedy stało się jasne, że Polacy nie będą mieli łatwego życia z Zazą Paczuliją. Środkowy Atlanta Hawks zdobył w meczu 26 punktów i miał osiem zbiórek. Słabość polskiej obrony wykorzystywali też Wiktor Sanikidze z Canadian Solar Bolonia (14 pkt, 12 zb.) i rozgrywający Trefla Sopot Giorgi Cincadze (14 pkt).

Polacy odpowiadali rzutami z dystansu Thomasa Kelatiego (5/8 za trzy, w sumie 22 pkt), któremu w ataku dotrzymywał kroku jedynie Maciej Lampe (21 pkt, 6 zb.). Zawiódł przede wszystkim lider naszej kadry, najskuteczniejszy w meczach towarzyskich ze Słowacją Marcin Gortat. Zdobył tylko 10 punktów.

Polacy w ostatnich latach nie radzili sobie w spotkaniach wyjazdowych, a w Tbilisi z równowagi miały ich dodatkowo wytrącić żywiołowo dopingująca publiczność, upały, hala pozbawiona klimatyzacji i gasnące podczas treningu światło. – Zbijemy ich za to w poniedziałek – mówił po niedzielnym incydencie Griszczuk. Było odwrotnie, to gospodarze zbili jego chłopców. Mecz był jak długi gruziński toast, którego nikt z gości nie umiał przerwać.

Porażka stawia Polaków w trudnej sytuacji, ale na szczęście to dopiero początek eliminacji. W turnieju finałowym na Litwie, który jest jednocześnie kwalifikacją do igrzysk olimpijskich w Londynie, wystąpią zwycięzcy trzech pięciozespołowych grup i dwie najlepsze drużyny z drugich miejsc.

Reklama
Reklama

Nie ma czasu na odpoczynek, trzeba walczyć dalej. W czwartek w Bydgoszczy mecz z Portugalią (20.15, TVP Sport), która wczoraj przegrała u siebie z Bułgarią 59:67. W 1. kolejce pauzowała w grupie C drużyna Belgii.

[ramka][srodtytul]Gruzja – Polska 84:65 (19:24, 26:16, 18:9, 21:16)[/srodtytul]

Gruzja: Z. Paczulija 26 pkt, W. Sanikidze 14, G. Cincadze 14, T. Green 9, T. Szengelija 0 oraz M. Markoiszwili 12, N. Ckitiszwili 5, G. Szermadini 4, G. Gamkrelidze 0, A. Bojsa 0.

Polska: T. Kelati 22, M. Lampe 21, M. Gortat 10, M. Chyliński 3, K. Szubarga 2 oraz Ł. Koszarek 5, D. Berisha 2, A. Hrycaniuk 0, F. Dylewicz 0, Ł. Majewski 0.[/ramka]

Zawodnicy trenera Igora Griszczuka wyglądali jak przestraszeni uczniowie, a ich rywale jak profesorowie koszykówki. Powody do radości Griszczuk miał tylko po pierwszej kwarcie, wygranej 24:19.

Ale już wtedy stało się jasne, że Polacy nie będą mieli łatwego życia z Zazą Paczuliją. Środkowy Atlanta Hawks zdobył w meczu 26 punktów i miał osiem zbiórek. Słabość polskiej obrony wykorzystywali też Wiktor Sanikidze z Canadian Solar Bolonia (14 pkt, 12 zb.) i rozgrywający Trefla Sopot Giorgi Cincadze (14 pkt).

Reklama
Koszykówka
Warszawa na taki sukces czekała ponad pół wieku. Koszykarze Legii wyszli z cienia piłkarzy
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Koszykówka
Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?
Koszykówka
Poznaliśmy mistrza NBA. Oklahoma City Thunder sięga po tytuł
Koszykówka
Finały NBA. Zaczęło się od trzęsienia ziemi
Koszykówka
Polski skaut Los Angeles Lakers: Nie mogę nikogo przegapić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama