Koszykarze Prokomu są w podmoskiewskich Chimkach od wtorkowego popołudnia. Przylecieli tu wyczarterowanym samolotem, jak to mieli w zwyczaju już w poprzednim sezonie Euroligi, w którym gdyński klub odniósł największy sukces w tych rozgrywkach, awansując do najlepszej ósemki.
W południe odbyli jeszcze trening, by bezpośrednio z hali pojechać na lotnisko. Do Rosji przyleciało 11 koszykarzy – najsilniejszy skład. Do zawodników zagranicznych z poprzedniego sezonu, którzy pozostali w klubie (Daniel Ewing, Ronnie Burrell, Jan-Hendrik Jagla, Ratko Varda), dołączyli czterej nowi: Mike Wilks, Bobby Brown, Justin Ray Giddens i Filip Widenow, a skład uzupełnia trójka polskich euroligowych weteranów: Piotr Szczotka, Adam Hrycaniuk i Adam Łapeta.
Dzisiejszy przeciwnik BC Chimki to bardzo wymagający rywal, czołowy zespół rosyjskiej superligi. Prowadzi go utytułowany trener reprezentacji Hiszpanii Sergio Scariolo, jedyny szkoleniowiec, który zdobywał mistrzowskie tytuły w lidze włoskiej i hiszpańskiej. Drużynę tworzą m.in. reprezentanci Rosji Witalij Fridzon, Wiaczesław Zajcew i Aleksiej Sawrasienko, Chorwacji – Kresimir Loncar i Zoran Planinic, Hiszpanii – Raul Lopez, a od tego sezonu także Thomas Kelati, naturalizowany w Polsce Amerykanin, który latem występował w reprezentacji Polski. Przeciwko Prokomowi Kelati jednak nie zagra z powodu kontuzji.
Chimki wywalczyły sobie prawo startu w Eurolidze z eliminacji. Nie trafiłyby do grupy A z Asseco Prokomem, gdyby drugim zespołem, który awansował, była Alba Berlin. Tak się jednak nie stało i mistrzom Polski przyjdzie grać w najsilniejszej chyba grupie pierwszej fazy.
Właśnie zespołu spod Moskwy, jako potencjalnego rywala, obawiał się przed losowaniem trener Tomas Pacesas. – Chciałem trafić na konkretne zespoły z szóstego koszyka, francuski Cholet Basket albo słoweńską Olimpiję Lublana, a nie na najlepszą drużynę z eliminacji. Chimki to zespół, który powinien być czołową siłą Euroligi. W tym sezonie jest jeszcze mocniejszy niż w poprzednim, gdy debiutował w Eurolidze. Kluczowa w naszym meczu będzie walka o zbiórki, nie możemy jej przegrać. Myślę, że składem, jakim dysponujemy, uda nam się utrzymać intensywne tempo przez całe spotkanie – mówi Pacesas.