W nocy z soboty na niedzielę Orange Sport pokaże spotkanie Memphis Grizzlies – Miami Heat (godz. 2). Zespół z Florydy, typowany po letnich transferach jako główny kandydat do mistrzostwa, na razie zawodzi. Trener Erik Spoelstra nie znalazł jeszcze miejsca na parkiecie dla trzech gwiazdorów (LeBrona Jamesa, Dwayne’a Wade’a i Chrisa Bosha). Każdy z nich był przyzwyczajony do tego, że błyszczy na tle drużyny. Dopiero trzecie miejsce w Southeast Division nikogo w Miami nie zadowoli.
Ostatnio widać jednak symptomy poprawy. Heat pokonali aż 123:96 Phoenix Suns, a najlepiej zagrał najmocniej dotąd krytykowany Bosh, który zdobył 35 punktów i miał sześć zbiórek. Ciekawe, jak na formę Jamesa wpłynie nominacja do tytułu Człowieka Roku tygodnika „Time”? Na deser w niedzielny wieczór (godz. 19) Canal+ Sport 2 pokaże nieśmiertelnych Celtics, którzy zmierzą się z Raptors. W Toronto ciągle opłakują odejście Bosha i nie mają pomysłu, jak go zastąpić. Wygrali tylko trzy mecze. Celtics do trójki weteranów (Ray Allen, Kevin Garnett i Paul Pierce) dodali niemłodych O’Nealów: Shaquille’a i Jermaine’a, i rządzą na Wschodzie. Niska pozycja Miami Heat to również ich zasługa. Pokonali nowobogackich już dwa razy.
Musiało to być szczególnie przyjemne dla Jermaine’a O’Neala, dla którego po letnich zakupach zabrakło na Florydzie miejsca. Teraz jednak środkowy Celtics nie zagra, bo od kilku tygodni leczy kontuzję kolana. Jego koledzy powinni jednak przywieźć z Kanady zwycięstwo.