NBA: Marcin Gortat gra z Philadelphią

Mecz Orlando Magic – Philadelphia 76ers (transmisja o godz. 1 w nocy z soboty na niedzielę w Orange Sport) to kolejny sprawdzian dla jedynego Polaka w NBA. Kolejny, bo nasz reprezentacyjny środkowy wciąż musi udowadniać, że zasługuje na zaufanie kolegów

Aktualizacja: 17.12.2010 22:08 Publikacja: 17.12.2010 21:54

Marcin Gortat

Marcin Gortat

Foto: AFP

Wydawało się, że dobrą okazją do zaprezentowania swoich możliwości będą dwa wyjazdowe mecze na początku grudnia, które Marcin Gortat rozpoczynał w pierwszej piątce, gdy choroba żołądka wykluczyła z gry Dwighta Howarda, podstawowego środkowego Magic. Pierwszy, przeciwko Detroit Pistons, był nawet udany dla Polaka. W ciągu 32 minut zdobył 14 punktów, trafiając 7 z 9 rzutów z gry, miał też 11 zbiórek. Nazajutrz w Milwaukee było już gorzej. Gortat przebywał na parkiecie 35 minut, najdłużej w tym sezonie, ale zdobył tylko 2 punkty, rzucając na kosz rywali cztery razy (dwukrotnie po własnych zbiórkach). Miał wprawdzie także 10 zbiórek, ale w obronie dostał prawdziwą szkołę od australijskiego środkowego Bucks Andrew Boguta, który akurat w tym meczu wrócił do gry po przerwie spowodowanej kontuzją i od razu ustanowił swój punktowy rekord sezonu (31, o jeden mniej od rekordu kariery). Miał też 18 zbiórek, będąc najlepszym zawodnikiem na parkiecie. Ogrywał Polaka łatwo i na różne sposoby.

Problemem Marcina Gortata jest to, że zespół Magic zupełnie inaczej gra ze środkowym, gdy na parkiecie jest Dwight Howard, a inaczej, gdy zastępuje go Polak. Howard jest pierwszą opcją drużyny trenera Stana Van Gundy’ego w ataku, jego zmiennik - ostatnią. Rolą Gortata jest głównie stawianie zasłon, pomaganie partnerom w obronie i walka o zbiórki. W akcjach ofensywnych rzadko dostaje piłkę i jeszcze rzadziej oddaje rzuty. W tym sezonie w 25 spotkaniach oddał ich zaledwie 81, co oznacza średnio 3,24 próby zdobycia punktów na mecz. To bardzo mało jak na średni czas przebywania na parkiecie – 15,8 min. Polak mógłby i powinien oddawać więcej rzutów, skoro jest drugim zawodnikiem zespołu pod względem skuteczności z gry (54,3 proc.) – za Howardem (57,8), a przed Brandonem Bassem (52,6). Musi być jednak bardziej dostrzegany przez partnerów i sam aktywniej walczyć o wolne pozycje do rzutu.

W sobotę zespół z Florydy rozegra 26. mecz w tym sezonie, ale pierwszy przeciwko Philadelphii. Dotychczasowy bilans Magic (16 zwycięstw – 9 porażek) i dopiero czwarte miejsce w Konferencji Zachodniej za Boston Celtics, Miami Heat i Chicago Bulls, nie zadowalają ani kibiców, ani kierownictwa klubu.

W niedzielę o godz. 19 Canal+ pokaże spotkanie Toronto Raptors z broniącymi tytułu Los Angeles Lakers.

[srodtytul]Tauron Basket Liga: Turów czy Trefl [/srodtytul]

Ostatnia przed świętami i kończąca pierwszą rundę rozgrywek 11. kolejka ekstraklasy mężczyzn rozpoczęła się w piątek od niespodziewanego wyjazdowego zwycięstwa Siarki Tarnobrzeg z Kotwicą w Kołobrzegu – 97:87 po dogrywce. Wystarczyło, by w ostatnim w tabeli zespole zmienił się trener (Zbigniewa Pyszniaka zastąpił jego dotychczasowy asystent Bogdan Pamuła), by skazywana już na spadek z ekstraklasy drużyna, po dziewięciu kolejnych porażkach odzyskała zdolność wygrywania. Kotwicy nie pomogła skuteczna gra najlepszego strzelca TBL Teda Scotta, który ustanowił rekord sezonu, zdobywając 41 punktów (miał także 13 zbiórek). Najciekawiej w tej kolejce zapowiada się sobotni mecz w Zgorzelcu, gdzie PGE Turów gości Trefla Sopot (transmisja w TVP Sport o 18). Wobec kłopotów Anwilu Włocławek obydwa zespoły na literę T chcą stać się trzecią siłą – obok lidera Energi Czarnych Słupsk i broniącego tytułu Asseco Prokomu Gdynia – pretendującą do miejsca na podium po pierwszej rundzie. I Turów, i Trefl wygrały swoje ostatnie spotkania, gospodarze mają szanse na piąte kolejne zwycięstwo w lidze. Czy drużyna trenera Jacka Winnickiego ją wykorzysta?

Wcześniej internauci będą mogli obejrzeć nie mniej interesujący mecz Zastalu Zielona Góra z Polpharmą Starogard Gdański (transmisja o 15 na stronie plk.pl).

Z pozostałych spotkań ciekawie zapowiada się to w Warszawie, gdzie niepokonana u siebie Polonia gości lidera Energę Czarnych Słupsk, który dotychczas przegrał tylko raz.

[ramka] [b]11. kolejka[/b]

• Kotwica Kołobrzeg – Siarka Tarnobrzeg 87:97 (16:27, 17:22, 23:18, 23:12, 8:18). Kotwica: T. Scott 41, D. Harris 14, A. Fisher 13, M. Wołoszyn 5, S. Sikora 3, T, Zabłocki 3, K. Henderson 2, M. Djurić 2, B. Sarzało 2, Ł. Diduszko 2, D. Bręk 0. Siarka: S. Pringle 27, K. Goffney 20, L. Truscott 13, D. Wall 12, M. Baran 10, M. Deloach 8, M. Miszczuk 4, T. Pisarczyk 3. [/ramka]

Wydawało się, że dobrą okazją do zaprezentowania swoich możliwości będą dwa wyjazdowe mecze na początku grudnia, które Marcin Gortat rozpoczynał w pierwszej piątce, gdy choroba żołądka wykluczyła z gry Dwighta Howarda, podstawowego środkowego Magic. Pierwszy, przeciwko Detroit Pistons, był nawet udany dla Polaka. W ciągu 32 minut zdobył 14 punktów, trafiając 7 z 9 rzutów z gry, miał też 11 zbiórek. Nazajutrz w Milwaukee było już gorzej. Gortat przebywał na parkiecie 35 minut, najdłużej w tym sezonie, ale zdobył tylko 2 punkty, rzucając na kosz rywali cztery razy (dwukrotnie po własnych zbiórkach). Miał wprawdzie także 10 zbiórek, ale w obronie dostał prawdziwą szkołę od australijskiego środkowego Bucks Andrew Boguta, który akurat w tym meczu wrócił do gry po przerwie spowodowanej kontuzją i od razu ustanowił swój punktowy rekord sezonu (31, o jeden mniej od rekordu kariery). Miał też 18 zbiórek, będąc najlepszym zawodnikiem na parkiecie. Ogrywał Polaka łatwo i na różne sposoby.

Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Koszykówka
Wybory w PZKosz. Czas wymazać białe plamy