Było to szóste zwycięstwo Suns w ostatnich siedmiu spotkaniach. Dzięki tej serii zespół z Arizony pierwszy raz od 7 grudnia ma dodatni bilans (26 zwycięstw – 25 porażek) i zwiększył szanse na miejsce w czołowej ósemce Konferencji Zachodniej dające awans do play-off NBA. Na razie jest dziesiąty.
Marcin Gortat znów był ważną postacią zespołu. Grał 31 minut, zdobył 12 punktów (6/10 z gry) i miał dziesięć zbiórek. Zdobywał punkty nie tylko spod kosza po dwójkowych akcjach z zasłoną, ale także rzutami z półdystansu.
W tym spotkaniu dobrze zagrali obydwaj środkowi Suns. Wychodzący w pierwszej piątce Robin Lopez zdobył 16 punktów (w tym 11 w trzeciej kwarcie, gdy Suns odrabiali 12-punktową stratę z pierwszej połowy) i miał sześć zbiórek.
Ale to Gortat był na boisku w decydującej czwartej kwarcie, wygranej przez jego zespół 24: 14. Zdobył w tym czasie cztery punkty, miał pięć zbiórek, asystę do Hakima Warricka i zablokował w ważnej akcji najlepszego w zespole Utah Derona Williamsa.
– Hakim i Marcin w decydujących momentach dali nam energię, która przesądziła o zwycięstwie – mówił trener Phoenix Alvin Gentry.