To drugie kolejne zwycięstwo drużyny z Arizony. Marcin Gortat grał 35.42 minut, trafił siedem z 10 rzutów z gry i trzy z czterech wolnych, miał dwie zbiórki w ataku i 11 w obronie, asystę i dwa faule. W 14. kolejnym meczu zdobył minimum 10 punktów.
Uzyskał 16. double-double w sezonie i 15. jako rezerwowy Suns, wyrównując rekord klubu należący dotychczas do Maurice'a Lucasa, który w sezonie 1984/85 także 15 razy miał dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry, wchodząc z ławki rezerwowych. Samodzielny polski rekord wisi w powietrzu.
Zespół Phoenix grał w tym meczu bardzo regularnie: w każdej kwarcie zdobywał po 27 punktów, prowadząc przez większość spotkania. Gdy na parkiecie był Gortat drużyny z reguły powiększała przewagę, stąd jego najwyższy w zespole wskaźnik +/-, który tego dnia wyniósł + 12. Po rzucie polskiego środkowego w końcówce drugiej kwarty jego drużyna uzyskała najwyższe do przerwy prowadzenie (52:42).
Gdy na 5.23 minut przed końcem meczu trafił kolejny raz po podaniu od Steve'a Nasha, byłu już 95:82 dla Phoenix. Najważniejsze akcje Polak wykonał jednak w samej końcówce meczu. Najpierw tak ustawił przed własnym polem obrony, że zmusił do faulu gwiazdora gospodarzy Blake'a Griffina, który próbował wsadzić ponad nim piłkę do kosza. Ta rzeczywiście tam się znalazła, ale sędzia odgwzdał faul atakującego i punkty nie zostały zaliczone, a skrzydłowy gospodarzy musiał opuścić boisko, bo było to jego szóste przewinienie.
- Stanąłem mu na drodze i myślałem tylko, żeby nie rozbił mi twarzy. Myślę, że ustawiłem się prawidłowo. Decyzja sędziów była prawidłowa - mówił po meczu nasz środkowy. Wcześniej Griffin, który na początku drugiej kwarty zablokował Gortata, nie grał zbyt rycersko, ciągnąc za szyję Polaka przy walce o zbiórkę, a w innej sytuacji uderzając go w głowę pod bronionym kosze bądź też bezwzględnie faulując innych koszykarzy Suns. Jego dorobek w tym spotkaniu - 17 punktów (6/18 z gry) i tylko dwie zbiórki (najmniej w sezonie) z pewnością go nie zadowolił. Sfrustrowany i kwestionujący decyzję arbitrów, zarobił jeszcze przewinienie techniczne.