Gortat wyrównuje klubowy rekord, Suns wygrywają

Koszykarze Phoenix pokonali na wyjeździe 108:99 Los Angeles Clippers. Marcin Gortat zdobył 17 punktów i miał 13 zbiórek, najwięcej na boisku

Publikacja: 21.03.2011 02:21

Gortat wyrównuje klubowy rekord, Suns wygrywają

Foto: AFP

To drugie kolejne zwycięstwo drużyny z Arizony. Marcin Gortat grał 35.42 minut, trafił siedem z 10 rzutów z gry i trzy z czterech wolnych, miał dwie zbiórki w ataku i 11 w obronie, asystę i dwa faule. W 14. kolejnym meczu zdobył minimum 10 punktów.

Uzyskał 16. double-double w sezonie i 15. jako rezerwowy Suns, wyrównując rekord klubu należący dotychczas do Maurice'a Lucasa, który w sezonie 1984/85 także 15 razy miał dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry, wchodząc z ławki rezerwowych. Samodzielny polski rekord wisi w powietrzu.

Zespół Phoenix grał w tym meczu bardzo regularnie: w każdej kwarcie zdobywał po 27 punktów, prowadząc przez większość spotkania. Gdy na parkiecie był Gortat drużyny z reguły powiększała przewagę, stąd jego najwyższy w zespole wskaźnik +/-, który tego dnia wyniósł + 12. Po rzucie polskiego środkowego w końcówce drugiej kwarty jego drużyna uzyskała najwyższe do przerwy prowadzenie (52:42).

Gdy na 5.23 minut przed końcem meczu trafił kolejny raz po podaniu od Steve'a Nasha, byłu już 95:82 dla Phoenix. Najważniejsze akcje Polak wykonał jednak w samej końcówce meczu. Najpierw tak ustawił przed własnym polem obrony, że zmusił do faulu gwiazdora gospodarzy Blake'a Griffina, który próbował wsadzić ponad nim piłkę do kosza. Ta rzeczywiście tam się znalazła, ale sędzia odgwzdał faul atakującego i punkty nie zostały zaliczone, a skrzydłowy gospodarzy musiał opuścić boisko, bo było to jego szóste przewinienie.

- Stanąłem mu na drodze i myślałem tylko, żeby nie rozbił mi twarzy. Myślę, że ustawiłem się prawidłowo. Decyzja sędziów była prawidłowa - mówił po meczu nasz środkowy. Wcześniej Griffin, który na początku drugiej kwarty zablokował Gortata, nie grał zbyt rycersko, ciągnąc za szyję Polaka przy walce o zbiórkę, a w innej sytuacji uderzając go w głowę pod bronionym kosze bądź też bezwzględnie faulując innych koszykarzy Suns. Jego dorobek w tym spotkaniu - 17 punktów (6/18 z gry) i tylko dwie zbiórki (najmniej w sezonie) z pewnością go nie zadowolił. Sfrustrowany i kwestionujący decyzję arbitrów, zarobił jeszcze przewinienie techniczne.

W kolejnej akcji Gortat zdobył bardzo ważne dla zespołu, a swoje ostatnie w meczu punkty, gdy rywale rzucili się do odrabiania strat i zmniejszyli różnicę z 14 do 9 punktów. Na 1.24 min. przed końcem meczu Suns ponownie wyszli na dwucyfrowe prowadzenie (103:92). Clippers nie poddawali się. W ciągu 12 sekund zmniejszyli straty do siedmiu punktów (104:97). Upływał czas kolejnej akcji Suns, gdy Gortat, będąc blisko kosza, otrzymał podanie od Nasha. Nie zdecydował się jednak na rzut, mając przed sobą rywala, tylko podał piłkę na obwód do Channinga Fryea, który równo z syreną kończącą akcję po raz piąty w tym meczu trafił za trzy punkty. Jedyna w tym spotkaniu asysta Polaka okazała się zwycięskim wyborem.

Było 107:97, 45 sekund do końca spotkania i goście już nie mogli przegrać. Najwięcej punktów dla Phoenix zdobył rozgrywający Steve Nash (23, plus 13 asyst), któremu tylko trzech zbiórek zabrakło do pierwszej od pięciu lat triple-double. U pokonanych najlepszym na parkiecie był Chris Kaman - 21 pkt i 11 zbiórek. Suns z bilansem 35-33 wciąż mają szanse grę w play off. Do końca sezonu zasadniczego pozostało im 14 gier. Do Memphis Grizzlies (38-32) zajmujących ósme, ostatnie premiowane awansem trochę im brakuje, ale mają mniej rozegranych spotkań. W nocy z wtorku na środę Suns spotkają się na wyjeździe z broniącymi tytułu Los Angeles Lakers.

Los Angeles Clippers - Phoenix Suns 99:108 (23:27, 26:27, 29:27, 21:27).

Phoenix: S. Nash 23, 13 as., 7 zb.; C. Frye 19, V. Carter 8; G. Hill 6; R. Lopez 1, 2 bl. oraz M. Gortat 17, 13 zb., 1 as., 2 faule; J. Dudley 14, 6 zb.; H. Warrick 12; Z. Dowdell 8.; M. Pietrus 0. Najwięcej dla LA Lakers: C. Kaman 21, 11 zb., M. Wiliiams 18, 7 zb., 7 as., B. Griffin 17, R. Foye 13, E. Gordon 10.

Double-double Marcina Gortata

Orlando Magic

12 pkt, 11 zb. z Washington Wizards 103:84 16.04.2008

16 pkt, 13 zb. z Golden State Warriors 109:98 15.12.2008

13 pkt, 15 zb. z Chicago Bulls 107:79 11.03.2009

10 pkt, 11 zb. z Milwaukee Bucks 110:94 27.03.2009

10 pkt, 18 zb. z Milwaukee Bucks 80:98 13.04.2009

11 pkt, 15 zb. z Philadelphia 76ers 114:89 30.04.2009

14 pkt, 11 zb. z Detroit Pistons 104:91 3.12.2010

Phoenix Suns

16 pkt, 12 zb. z Cleveland Cavaliers 106:98 19.01.2011

13 pkt, 14 zb. z Washington Wizards 109:91 21.01.2011

11 pkt, 13 zb. z Detroit Pistons 74:75 22.01.2011

19 pkt, 17 zb. z Boston Celtics 88:71 28.01.2011

25 pkt, 11 zb. z New Orleans Hornets 104:102 30.01.2011

19 pkt, 11 zb. z Milwaukee Bucks 92:77 2.02.2011

12 pkt, 10 zb. z Utah Jazz 95:83 11.02.2011

20 pkt, 12 zb. z Sacramento Kings 108:113 13.02.2011

13 pkt, 12 zb. z Atlanta Hawks 105:97 23.02.2011

17 pkt, 11 zb. z Toronto Raptors 110:92 25.02.2011

17 pkt., 11 zb. z Indiana Pacers 110:108 27.02.2011

13 pkt., 13 zb., z Boston Celtics 103:115 2.03.2011

13 pkt, 16 zb.. z Houston Rockets 113:110 8.03.2011

14 pkt, 18 zb. z Denver Nuggets 97:116 10.03.2011

17 pkt, 13 zb. z Los Angeles Clippers 108:99 20.03.2011

Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego