Superpuchar Polski koszykarzy dla Polpharmy Starogard

W rozpoczynającym sezon ekstraklasy mężczyzn meczu o Superpuchar zdobywca Pucharu Polski Polpharma Starogard Gdański sensacyjnie pokonała u siebie mistrza Polski Asseco Prokom Gdynia 79:78

Aktualizacja: 04.10.2011 00:13 Publikacja: 03.10.2011 23:37

Tony Weedan

Tony Weedan

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Trudno o jeszcze bardziej emocjonujący początek sezonu. Tak mogłyby się kończyć nawet mecze finałowe. O tym, kto zdobędzie doroczne trofeum, decydowały ostatnie sekundy spotkania. Wydawało się, że broniący Superpucharu Asseco Prokom wykaraskał się z kłopotów, gdy na niespełna cztery sekundy przed końcem litewski środkowy Donatas Motiejunas trzypunktowym rzutem doprowadził do remisu 78:78. Mistrzowie Polski odrobili w tym momencie dziesięciopunktową stratę (55:65 z 35. minuty) i mogli liczyć na dogrywkę.

Trener Polpharmy Zoran Sretenović wziął czas i jego zespół na 3,9 sekundy przed końcem rozpoczynał ostatnią akcję z połowy boiska. Piłka trafiła do słabo spisującego się w tym spotkanie Tony’ego Weedena, a ten - nie wiedzieć czemu - został natychmiast sfaulowany przez Alonzo Gee.

Co miał na celu najlepszy - obok Przemysława Zamojskiego - zawodnik Asseco i najlepszy - obok Michaela Hicksa z Polpharmy - strzelec spotkania? Nie wiadomo. Wszystko mówiło pełne wyrzutu spojrzenie, jakie skierował w jego stronę kolega z zespołu Adam Hrycaniuk.

Prokom już miał przekroczony limit fauli i niefrasobliwość zawodnika, który trafił do Prokomu z NBA, oznaczała porażkę. Weeden na 2,4 sekundy przed końcem stanął na linii rzutów wolnych, trafił pierwszy, drugi specjalnie spudłował, by rywale mieli jak najmniej czasu na odpowiedź. Rzeczywiście nie zdążyli.

W przekroju całego spotkania zwycięstwo Polpharmy było zasłużone. Trener Zoran Sretenović ma nową drużynę, ale po staremu już nauczył ją waleczności i zespołowości w obronie. Jego zawodnicy rozpoczęli mecz od celnych rzutów z dystansu Daniela Walla i Ivana Koljevicia i prowadzili niemal przez całe spotkanie, tylko na krótkie chwile oddając inicjatywę rywalom. 12 maja w półfinale ostatniego Pucharu Polski Polpharma wygrała z Gdyni z Asseco Prokomem 67:66. Teraz historia się powtórzyła.

Zdając sobie sprawę z kolosalnej przewagi gdynian pod koszem, gospodarze nastawili się na rzuty z dystansu. W całym spotkaniu trafili aż 11 trójek (6/11 Michael Hicks, 4/6 Koljević) i właśnie ten element, poza niesłychaną ambicją, zadecydował o ich sukcesie.

W drużynie mistrzów Polski tylko niektórzy zawodnicy osiągnęli ligową formę, ale wracający po kontuzji Zamojski (1/2 za dwa, 4/5 za trzy, 5/5 z wolnych), wciąż szukający zgrania z kolegami i rozumienia taktycznych niuansów Gee czy momentami Motiejunas to za mało. Niczym nie zaimponował największy gwiazdor zespołu, mistrz NBA z San Antonio Spurs Devin Brown. Starym grzechem drużyny trenera Tomasa Pacesasa jest mała liczba asyst w meczu, brak zespołowości wyrażającej się ostatnim otwierającym drogę do kosza podaniem.

Dla chodzących na mecze ligowe poniedziałkowy mecz był jedyną okazja zobaczenia w akcji obrońców tytułu przed połową lutego, gdyż zostali oni zwolnieni przez PZKosz z pierwszej fazy rozgrywek z uwagi na grę w Eurolidze i zjednoczonej lidze VTB.

Pierwsza kolejka Tauron Basket Ligi odbędzie się w najbliższą sobotę i niedzielę.

• Polpharma Starogard Gdański - Asseco Prokom Gdynia 79:78 (19:18, 15:10, 18:20, 27:30).

Polpharma:

M. Hicks 22, I. Koljević 21, 5 zb., 5 as., J. Simmons 10, 5 zb., D. Wall 9, G. Arabas 2 oraz A. Metelski 7, B. Gilmore 5,  T. Śnieg 2, T. Weeden 1, P. Dąbrowski.

Asseco Prokom:

A. Gee 22, 6 zb., P. Zamojski 19, 6 zb., D. Motiejunas 14, J. Blassingame 8, A. Hrycaniuk 6, 6 zb. oraz A. Łapeta 4, P. Szczotka 4, D. Brown 1, P. Frasunkiewicz, Ł. Seweryn, M. Kuebler.

Trudno o jeszcze bardziej emocjonujący początek sezonu. Tak mogłyby się kończyć nawet mecze finałowe. O tym, kto zdobędzie doroczne trofeum, decydowały ostatnie sekundy spotkania. Wydawało się, że broniący Superpucharu Asseco Prokom wykaraskał się z kłopotów, gdy na niespełna cztery sekundy przed końcem litewski środkowy Donatas Motiejunas trzypunktowym rzutem doprowadził do remisu 78:78. Mistrzowie Polski odrobili w tym momencie dziesięciopunktową stratę (55:65 z 35. minuty) i mogli liczyć na dogrywkę.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Koszykówka
Ruszają play-offy NBA. Nikt nie chce na emeryturę
Koszykówka
Gwiazdy NBA w Polsce. Atrakcyjne losowanie reprezentacji Polski
Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji