Wracający po 30 latach na najwyższy szczebel rozgrywek koszykarze ŁKS sensacyjnie pokonali 89:71 kandydata do miejsca na podium Anwil Włocławek.
W łódzkiej Atlas Arenie zasiadło około 7 tysięcy widzów, co jest drugą frekwencję w historii koszykarskich rozgrywek (więcej, bo ponad 10 tysięcy, oglądało derbowy mecz Trefla Sopot z Asseco Prokomem Gdynia w minionym sezonie).
Zwycięstwo gospodarzy (poza zatrudnieniem trzech solidnych Amerykanów nie dokonali żadnych zmian w składzie, który wywalczył awans) było całkowicie zasłużone.
W Zielonej Górze wygraną Zastalu 71:57 z PBG Basket Poznań oglądało 4 tysiące widzów. Na stołeczny Torwar, gdzie w meczu z Treflem Sopot debiutował zespół AZS Politechnika Warszawska, w wyborczą niedzielę przyszło blisko dwa tysiące kibiców. To pokazuje, że koszykówka może być atrakcją także w wielkich miastach, w co do niedawna wątpiliśmy.
Trefl to w tym sezonie kandydat do mistrzowskiego tytułu. Do Filipa Dylewicza, Marcina Stefańskiego i Adama Waczyńskiego dołączyli w tym sezonie Łukasz Koszarek i Łukasz Wiśniewski - wszyscy byli lub są reprezentantami Polski. Zagraniczny zaciąg do Sopotu to m.in. znani już z polskiej ligi amerykańscy środkowi John Turek i Chris Burgess oraz pozyskany ostatnio Vontegoo Cummings, mający za sobą 200 spotkań w NBA. Już na starcie sezonu zespół łotewskiego trenera Karlisa Muiznieksa jest w znakomitej formie. W okresie przygotowawczym wygrał dziesięć kolejnych spotkań.