W dwóch sobotnich spotkaniach 13. kolejki potrzebne były dogrywki. Dwa pozostałe kończyły się różnicą jednego i dwóch punktów. Największą niespodzianką była porażka Trefla z Siarką Jezioro.
Zespół z Sopotu już trzeci raz w tym sezonie przegrał zaledwie jednym punktem. Trener Karlis Muiznieks w spotkaniach kończących się tak małą różnicą lub dogrywką ma w Treflu bilans: dwa zwycięstwa i siedem porażek. Czy to tylko przypadek?
W sobotę w hali 100-lecia w Sopocie spotkały się dwie najskuteczniejsze drużyny w Tauron Basket Lidze, zdobywające średnio powyżej 80 punktów, ale wynik 66:65 dla gości wcale tego nie potwierdza.
Zwykle skuteczna z dystansu Siarka trafiła tylko dwa z 17 rzutów za trzy punkty, a mimo to odniosła czwarte kolejne zwycięstwo w lidze. Treflowi nie pomogła skuteczna gra Łukasza Koszarka, który w czwartej kwarcie zdobył 13 z 15 punktów zespołu. Akcję decydującą o zwycięstwie gości wykonał Wojciech Barycz. W odpowiedzi Adam Waczyński nie trafił z dystansu w ostatniej sekundzie.
Przykre chwile przeżyli też koszykarze Zastalu Zielona Góra, którzy przegrali w Kołobrzegu z Kotwicą 83:92, chociaż jeszcze 52 sekundy przed upłynięciem regulaminowych 40 minut prowadzili siedmioma punktami. Wtedy wrócił na boisko Oded Brandwein. Faulowani gracze Zastalu trafiali wolne, ale mieli straty przy wyprowadzaniu piłki, po których izraelski rozgrywający gospodarzy zdobywał punkty na różne sposoby. Do dogrywki (74:74) doprowadził rzutami wolnymi już po upłynięciu czasu gry. W ostatnich sześciu minutach zdobył 19 ze swoich 22 punktów.