Ma tylko punkt więcej od PGE Turowa Zgorzelec i właśnie Trefla, którzy jednak rozegrali o jedno spotkanie mniej.
Mecz w Sopocie, który w hali Ergo Arena obejrzało 6350 widzów, był najciekawszym wydarzeniem 18. kolejki ekstraklasy mężczyzn. Trefl zrewanżowali się rywalom za porażkę jednym punktem (72:73) w ostatniej sekundzie meczu w pierwszej rundzie. Gospodarze mieli wyraźną przewagę przez większość spotkania, ale w końcówce, podobnie jak w Słupsku, znów były wielkie emocje. Trefl w połowie czwartej kwarty prowadził już różnicą 18 punktów (82:64). Rywale nie dawali jednak za wygraną.
Amerykański rozgrywający Stanley Burrell napędzał ich ataki i sam trafiał do kosza w decydujących momentach - w całym meczu uzyskał 30 pkt, miał 5 zbiórek i 6 asyst. Na 49 sekund przed końcem po jego dwóch celnych rzutach wolnych przewaga Trefla stopniała do trzech punktów (85:82). Ostatnie słowo należało jednak do reprezentanta Polski Łukasza Koszarka, który zdobył dwa punkty, a następnie wykorzystał wolny. Obok niego czołowymi koszykarzami Trefla byli Łukasz Wiśniewski (19 pkt i 6 asyst) oraz grający do niedawna w ŁKS Łódź Jermaine Mallett - także 19 pkt.
W Warszawie AZS Politechnika nieoczekiwanie łatwo rozgromiła PBG Basket Poznań 77:55. Kluczem do czwartego zwycięstwa w sezonie drużyny złożonej w całości z polskich zawodników była zespołowość, wygrana walka o zbiórki 43:30 i dobra obrona. Popisy Mateusza Ponitki - 11 punktów i aż 17 zbiórek (drugi wynik w tym sezonie), Michała Nowakowskiego - 18, Piotra Pamuły - 17, Michała Michalaka - 15 i kolegów oglądał Jason Filippi, skaut Portland Trail Blazers, który dwa dni wcześniej we Wrocłałwiu przyglądał się grze środkowych reprezentacji Polski juniorów Piotra Niedźwiedzkiego (Śląsk) i Przemysława Karnowskiego (Siarka).
- Sądzę, że będę miał okazję bywać tu częściej, głównie ze względu na zdolnych zawodników polskiej kadry do lat 18 - powiedział Filippi. Myślę, że warto odwiedzać Polskę, by obserwować młodych, zdolnych koszykarzy