Aby zdobyć charakterystyczną statuetkę Złotego Orła, w dziewięć dni wykonał 21 skoków i przeleciał 2742,5 m. Do zasadniczej wypłaty 40 tysięcy franków szwajcarskich dodał 20 tysięcy premii. Andreasa Wellingera i Andersa Fannemela wyprzedził zdecydowanie. Odśpiewał Mazurka Dąbrowskiego pięć razy. Wygrywając wszystkie konkursy, wyrównał osiągnięcie Svena Hannawalda sprzed 16 lat. Został też liderem Pucharu Świata.
Dzień po skokach w Bischofshofen euforia nie minęła i mamy ciąg dalszy: dziękowanie, sławienie, przypominanie, że Kamil Stoch ma już 26 zwycięstw w Pucharze Świata, że jest w dwunastce sław turnieju, które wygrały co najmniej dwa razy, że w wielu porównaniach dorównuje legendom.